Od imprezy minęły trzy dni, a Harry się w ogóle nie odezwał. Bardzo się o niego martwię. Nie odbiera moich telefonów, do studia też nie przychodzi. Mówiąc, o studiu, powinnam tam pójść. Ale najpierw muszę o tym powiedzieć Aaronowi, śmieszne, śmieszne czasy.
-Twoje ramiona są spięte- wymamrotałam mu do ucha kiedy pocierałam jego umięśnione ramiona. Aaron leżał na łóżku, plecami do mnie. Siedziałam na nim i masowałam jego tył.
-Miałem ciężki tydzień w pracy, nie miałem kiedy odpocząć.- wymamrotał w poduszkę. Powoli zniżyłam się aby pocałował jego ramię, usłyszałam szorstkie westchnięcie.
-Tęskniłem za tym- wyszeptał. Podniósł się, dając my sygnał abym zeszła, co zrobiłam. Położył się na boku, złapał moją rękę i przyciągnął do siebie. Palcami bawił się moimi włosami i składał buziaki na moich ustach.
To źle, że nie czuję się winna temu wszystkiemu. Nie czuję nic do Aarona, nie tak jak do Harry'ego. Jeśli miałabym się czuć winna to tylko dlatego, że krzywdzę Harry'ego, ale ja wiem, że on mnie nie lubi w ten sposób.
-Czy to nie jest wspaniałe? -zapytał kiedy ustami zszedł do mojej szyi. Delikatnie zassał skórę, zwiększając przyjemność. Pociągnęłam go za włosy i jęknęłam lekko.
-Odpowiedz mi Sam. Czy sprawiam, że czujesz się dobrze?- wymruczał. Jego dłoń lekko przesunęła się niżej i ścisnęła moją pierś.
-O Boże, tak- jęknęłam. Zamknęłam oczy, kompletnie nie wiedziałam co się dzieję, byłam skupiona na przyjemności, którą mi dostarczał.
-Powiedz moje imię, kochanie- wyszeptał Boże, to jest nieznośne. Minęło kilka dni od kiedy byłam dotykana w ten sposób i czułam się wspaniale.
-No dalej, powiedz to, powiedz moje imię.
Jęknęłam głośno kiedy potarł mnie przez bieliznę, mój mózg nie pracował, przyjemność jaka była mi dostarczana nie pozwala mi normalnie myśleć.
-H..Harry- jęknęłam cicho. Otworzyłam nagle oczy, kiedy zrozumiałam co powiedziałam. W oczach Aarona można było dostrzec zmieszanie złości i szoku. Usiadłam i zakryłam dłońmi usta, byłam oniemiała.
-Co do cholery?- powiedział przez zaciśnięte zęby.
-Aaron, ja p..przepraszam- powiedziałam prawie niesłyszalnym szeptem. Przeczesał włosy palcami i spojrzał na mnie, jeśli jego wzrok mógłby zabijać, nie skończyłoby się to dobrze.
-Nie wypowiedziałaś mojego imienia- wybełkotał. Złączył brwi i zacisnął pięści.
-Ja nie chciałam, o mój Boże- westchnęłam i schowałam twarz w dłoniach. Co do kurwy nędzy właśnie zrobiłam?
-Co się dzieję między waszą dwójką?- zapytał. Jego usta zaciśnięte były w jednej linii.
-Nic, Aaron. Jesteśmy tylko znajomymi.- wyszeptałam.
-Nie karm mnie swoimi kłamstwami i tym całym gównem, Sam. Przecież wiem, że między wami coś jest!- warknął. Wstał i zabrał swoją koszulę z łóżka. Podniosłam głowę aby na niego spojrzeć, ukazując swoje czerwone oczy.
-Nic się między nami nie wydarzyło. Liczysz się tylko ty Aaron- powiedziałam i złapałam jego dłoń. Podeszłam bliżej do niego i spojrzał w jego oczy. Jego wzrok złagodniał kiedy otuliłam jego tors.
-Ale ty go kochasz- wyszeptał. Puściłam go i zrobiłam krok w tył, aby zrozumieć co właśnie powiedział.
Myślę, że chyba go kocham. Nie mogę być zakochana w Harry'm, nie mogę! Między nami nie ma żadnej relacji, tylko sie pieprzymy. Jednak, nasze mamy głębokie i ważne rozmowy i kilka rzeczy nas łączy.
-Ciebie kocham mocniej- powiedziałam cicho. Podniosłam wzrok na Aarona, który patrzył na mnie twardym spojrzeniem.
-Wiem.
To było to, właśnie przyznałam że kocham Harry'ego, a on odpowiedział zwykłe 'wiem'?
-Więc co teraz?- zapytałam. Aaron złączył brwi, myślał.
-Nic. Ja kocham ciebie a ty mnie. Już nie pracujesz z Harry'm, znaczy no wiesz, jesteś w ciąży- zachichotał kiedy pogłaskałam swój brzuch.
-Ja kocham ciebie a ty mnie- słowa obijały mi się po głowie. Tu jest problem, nie kocham go, nigdy nie kochałam.
-Aaron-wyszeptałam.
-Tak?
Nie, nie mogę powiedzieć mu prawdy. Zrobię to, ale nie teraz. Najpierw Harry musi sie dowiedzieć co między nami się wydarzyło, że chyba się w nim zakochałam i że zerwę z Aaronem. To będzie ciężki dzień. Musze pójść do studia i wiem, że Harry też tam będzie.
-Nic.
***
Przebrałam się w biały top i czarne szorty, tańczyłam z Carterem w rytm muzyki. Już słyszałam tą piosenkę, 'Crazy' Gnarls'a Barkley'a. Carter położył ręce na moich biodrach, ale zaraz je zdjął, położył sie na ziemi i zrobił 'robaka'. To było całkiem imponujące. Pomimo, że ciągle się wygłupiaj był dobry w tym co robi. Zachichotałam, kiedy wstał i uśmiechnął się do mnie. Złapał moją dłoń i obrócił mnie kilka razy. Wszyscy klaskali to bitów kiedy oglądali nasz występ, nie zaczęliśmy jeszcze pracy, ponieważ ciągle czekaliśmy na Harry'ego.
-Pokaż mi swoje ruchy, Black- Carter krzyknął i zaczął klaskać z innymi. Odsunął się trochę, aby lepiej sie przyjrzeć. Zaczęłam ruszać swoimi biodrami i brzuchem. Podniosłam ręce i zaczęłam robić okrągłe ruchy, teraz oficjalnie robiłam taniec brzucha. Jejku, nie tańczyłam tego od lat.
-Kręć tym, Shakira!- Carter uśmiechnął się powstrzymując śmiech.
-Ciągle to potrafię- mrugnęłam do Cartera i przestałam tańczyć. Podszedł do mnie i przycisnłą mnie do swojego spoconego ciała.
-Miło cię widzieć taką szczęśliwą- wyszeptał.
-Trochę czasu min...- przerwało mi trzaśnięcie drzwi. Ja i Carter natychmaist spojrzeliśmy w tamtą stronę.
Harry.
Spojrzał na nas z dziwną miną. Zmarszczył brwi i odłożył torbę. Podszedł do radia i wyłączył muzykę.
-Wszystko dobrze stary?- Carter zapytał zmieszany.
-Taa ..ok- wymamrotał. Z łatwością mogłam powiedzieć, że jest zły, ale nie wiedziałam dlaczego. Spojrzałam na Cartera i przysunęłam usta do jego ucha.
-Po prostu tańcz dalej z chłopakami czy coś, muszę porozmawiać z Harry'm- wyszeptałam. Carter pokiwał głową i zebrał ekipę w kółku.
Szybko podeszłam do Harry'ego, który chciał do nich dołączyć. Złapałam go za ramię, zerknął na mnie. Spojrzałam mu w oczy, jego źrenicę były nienormalnie małe, ledwo dostrzegalne. Harry nie mógł przestać kręcić nosem, kiedy patrzył na mnie. Zeszłam wzrokiem na jego tor i ramiona. Na nadgarstkach miał siniaki, czy on się ciął?
-Zniknąłeś na kilka dni- wyszeptałam, próbując odwrócić wzrok od nadgarstków.
-Byłem zajęty.
-Muszę z tobą porozmawiać- wymamrotałam.
-Nie ma czasu, musimy tańczyć. Do konkursu zostały tylko dwa miesiące. - westchnął i odszedł ode mnie.
-Harry!-krzyknęłam. natychmiast się odwrócił i spojrzał na mnie szerokimi oczami, wrócił i zmarszczył brwi.
-Czego chcesz- warknął.
-Porozmawiać- wymamrotałam.
-W takim razie mów- wzruszył ramionami.
-Na osobności- wyszeptałam i złapałam go za rękę. Szybko się wyrwał i skrzywił się z bólu.
-Pierdolona suka- spiorunował mnie wzrokiem. Przewróciła oczami i poszłam do łazienki, po chwili poszedł za mną, ale nie wyglądał na szczęśliwego.
-Czego chcesz?- zapytał zdenerwowany.
-Wow, na prawdę nie chcesz ze mną rozmawiać, co nie?
-Wolałbym tam teraz tańczyć, przecież to jedyna rzecz w jakiej jestem dobry. - wymamrotał i przeczesał palcami włosy.
-Nie jesteś dobry tylko w tańczeniu.
-Dla mnie, tylko w tym- wyszeptał.
Podniosłam brwi, znowu skupiłam się na siniakach.
-Czy zamierzasz mi powiedzieć, skąd masz tyle siniaków na rękach?- zapytałam.
-Nie,
-Powiedz mi.
-Nie- odpowiedział ze złością w głosie.
Zawahałam się zanim podeszłam bliżej, złapałam jego dłoń i robiłam kciukiem koła. Moja druga ręka owinęła się wokół jego szyi. Wspięłam się na palcach i ucałowałam jego usta, nie odpowiedział.
-Powiedz mi- wyszeptałam jeszcze raz. Zamknął oczy, nie chciał na mnie patrzeć.
-Tniesz się?- zapytałam z niepokojem.
Zachichotał lekko i pokręcił głową. Kontynuowałam robienie kółek na jego dłonie, dopóki nie powiedział mi o co chodzi. Otworzył oczy ukazując swoje małe źrenice.
-Nie, nie tnę się. Wziąłem coś- wybełkotał.
To była ostatnia rzecz, jaką chciałam usłyszeć. Nienawidziłam jak to robił. Siniaki były od strzykawek. Żałuję, że nie mogłam być z nim 24,7, nie pozwoliłabym aby zrobił coś głupiego.
-Co brałeś?- zapytałam zmartwiona. Opuścił wzrok i przygryzł wargę. Znowu na mnie spojrzał z bólem w oczach.
-Heroinę.
Puściłam jego dłoń z szoku. Myślałam że z tym skończył. Myślałam, że był mądrzejszy i że nie brał tak niebezpieczniej heroiny. Oczywiście, że sie myliłam i oczywiście, że on był głupi.
-Czemu? Proszę skończ z tym.- otuliłam jego szyję i przytuliłam go mocno opierając głowę na jego ramieniu.
-Proszę- wyszeptałam jeszcze raz.
Harry westchnął i poczułam łzy na swoim ramieniu.
-Czemu się martwisz?
Zmarszczyłam brwi. Czemu Harry taki jest? Czemu tak się zachowuję?
-A czemu nie miałabym się martwić?- zapytałam. Odsunęłam się trochę aby na niego spojrzeć. Był rozdarty i chciałam wiedzieć dlaczego.
-Tak po prostu.
-Nie bądź głupi. Z kim rozmawiałeś?- zapytałam zmieszana.
-Z nikim.
-Możesz mi powiedzieć.- wydęłam wargi.
-Z nikim nie rozmawiałem.
-Okay- nie wierzyłam mu, ale nie chciałam go już męczyć.
-Ale ci jest mnie żal (wiem, że to mało gramatyczne, ale nie mogłam tego inaczej przetłumaczyć) . Chce wiedzieć dlaczego- powiedział ostro odsuwając się ode mnie.
-Co masz na myśli?- złączyłam brwi.
-Czemu ci jest mnie żal?
-Kiedyś było, teraz już nie- powiedziałam delikatnie. Podeszłam bliżej, on też zrobił krok w przód. Pierwszy wykonał ruch. Złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
-Dobrze, nie chce abyś to czuła.- zachichotał nerwowo.
Złapał mój policzek i schylił się i ucałował mnie delikatnie. Tak bardzo za tym tęskniłam. Powoli potarł swoim kroczek o moje i uśmiechnął się lekko. Oparłam go o ścianę i zaczęłam całować jego szyję. Zsunął się i usiadł na ziemi. Usiadłam na nim okrakiem i pocierałam delikatnie jego krocze przez joggerki całując jego szyję. Harry miał zamknięte oczy. Jego klatka unosiła się intensywnie. Słyszałam mruczenie, które wydobywało sie z jego ust. Musiało mu sie podobać.
-Harry- jęknęłam w jego szyję.
-Czy sprawiam ci przyjemność- zapytałam. Zero odpowiedzi.
-Harry?- Podniosłam głowę aby spojrzeć na Harry'ego. Ciągle miał zamknięte oczy a z jego ust wydobywało się mruczenie.
Moment, to nie jest mruczenie tylko chrapanie!
Czy Harry na prawdę śpi?
-O Boże- wyszeptałam do siebie samej.
Położyłam dłoń na jego policzku. Oparłam swoje czoło o jego i pocałowałam delikatnie jego usta.
-Chyba się w tobie zakochałam- wyszeptałam.
Uśmiechnęłam się do niego. Jest najprzystojniejszym mężczyzną jakiego znam i jest jeszcze słodszy kiedy śpi. Położył ręce na jego ramionach i potrząsnęłam go delikatnie. Harry zatrzepotał kilka razy powiekami i otworzył oczy uśmiechając się do mnie leniwie i wstając. Złapał moje dłonie o pomógł mi stanąć na nogi.
-Zasnąłem?- zapytał zmęczony.
-Tak- zachichotałam.
-To efekt heroiny- wybełkotał.
-Wiem- delikatnie przygryzłam wargę.
-Zawstydziłem się- wydął usta.
-Nie wstydź się. Jesteś słodki kiedy śpisz. - uśmiechnęłam się i jeszcze raz zamknęłam go w uścisku.
-Serio?- zapytał
-Tak- odpowiedziałam zaciskając uścisk.
-Czy też na serio mówiłaś, że się we mnie zakochałaś?- wyszeptał.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
TA DAAA :D Nowy rozdział :D Wszyscy się cieszą :D
Jak widać na załączonym obrazku narkotyki są złe, więc STRZEŻCIE SIĘ ICH!!
Według was nasza para zostaje nazwana Hamantha <3
Jeśli chcecie dedykację, piszcie w komentarzach :)
A tak wgl to kocham was za ponad 2400 wejść <3 i wszystkie komentarze <3
10 komentarzy = nowy rozdział.
Oby sie nazbierało jak najwięcej bo już nie moge sie doczekac kolejnegoo to tak wciąga!!
OdpowiedzUsuńno i kolejny! :D
OdpowiedzUsuńEj weź....wyobraziłam sb harrego w tych joggerkach i podoba mi się ten widok :3
Dżizas.....jak on by w tym szekszownie wyglądał :3 rawr :D
Składamy się na te spodnie dla niego? :D Ja jestem zdecydowanie za :D
Ja chce kolejny! :D
Zaspamuję Ci komentarzami z anonima :P
hyhyhyhyhyhy
KOFAM!
@Agunia2
Jejku on to słyszał !! BOŻE ON TO SŁYSZAŁ !! Chce więcej !
OdpowiedzUsuńHamantha <3 - DynaHope1DEW
OdpowiedzUsuńZayebisty ^.^
OdpowiedzUsuńOMOMOMO *_*
OdpowiedzUsuń