sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 11

-Czy też na serio mówiłaś, że się we mnie zakochałaś?- wyszeptał.

Kurwa mać! On to słyszał, ale jak? Przecież spał.

-Co?- zrobiłam krok w tył. Przez jego uśmieszek na twarzy czułam się niekomfortowo.

-Powiedziałaś mi, że sądzisz, że się we mnie zakochałaś- powiedział z lekkim uśmiechem. Schował mi za ucho kosmyk włosów po czym mnie przytulił.

-Kochasz mnie- wyszeptał. Czułam jego oddech na ustach.

-Nie wiem, Harry- opuściłam głowę.

-Spójrz na mnie- zaszemrał. Odchyliłam głowę. Uśmiechnął się pokazując szereg białych ząbków, sprawiając, ze zachichotałam czekając aby coś powiedział.

-Kochasz mnie?- zapytał z bardziej poważnym wyrazem twarzy. Ciągle trzymał dłonie na moich rękach, głaszcząc je lekko.

Kocham go, ale nie mogę mu tego powiedzieć. Znamy się dopiero dwa miesiące, jest za wcześnie abyśmy rozmawiali o swoich uczuciach do siebie na wzajem. A przede wszystkim, jeszcze nigdy nikogo nie kochałam, nie wiem jakie to uczucie.

-Nie sądzę- wymamrotałam.

-Samo tak wyszło, to nic nie znaczyło- dodałam. Nie mogę mu powiedzieć, czy będę kłamać czy nie.

-Cóż, to dobrze. Nie chcę abyś się we mnie zakochała- wyszeptał. Rozluźnił trochę uścisk. Przysunął się aby dać mi buziaka w czoło, nie byłam z tego zadowolona.

Poczułam jak moje serce upadło. Poczułam się odrzucona, jakby moje serce się rozpadło. Miałam zamiar zerwać z Aaronem i być z Harry'm, czułam się cholernie głupio.

-Sam, to nie jest tak, że nie chce abyś się we mnie zakochała. Po prostu nie chcę abyś zakochała się w kimś takim jak ja. - wymamrotał. Jeszcze raz, mocno przytuliłam chłopaka, nie mogłam znieść kiedy mówił, że nie lubi siebie samego.

-Harry, z tobą jest wszystko w porządku.

-Nie kłam- wyszeptał. Czułam jego oddech na mojej szyi.

-Inni ludzie kochają w tobie tyle rzeczy, Harry- wyszeptałam mu do ucha.

-Jak co?- zachichotał nerwowo. 'Oderwałam' się od niego, patrząc w jego piękne oczy. Mały uśmiech uformował się na moich ustach.

-Jesteś szczery- powiedziałam i pocałowałam jego czoło. Usłyszałam lekki chichot i poczułam wibracje w jego klatce

-Jesteś delikatny- zeszłam ustami do jego policzka i złożyłam pocałunek.

-Jesteś słodki- powoli zeszłam jeszcze niżej na jego szyję. Usłyszałam jego lekki jęk, kiedy kontynuowałam komplementowanie.

-Jesteś mądry- moje usta przeszły na druga stronę szyi zaczepiając zębami skórę.

-Jesteś wesoły- powiedziałam z lekkim chichotem kiedy pociągnęłam zębami jego ucho.

-Jesteś seksowny- wyszeptałam z uśmiechem na ustach znowu całując jego prawy policzek.

-Dla mnie jesteś idealny- wymamrotałam zanim pocałowałam jego usta.

-To najmilsza rzecz jaką kiedykolwiek ktoś mi powiedział- wymamrotał mi w usta, głaszcząc moje ciemne włosy.

-Powinieneś to słyszeć częściej- wyszeptałam.

-Chętne bym to słyszał, gdybyś ty to mówiła- ustami delikatnie zassał skórę na mojej szyi. Wplątałam palce w jego loki i jęknęła z przyjemności.

Złapał mnie za uda i posadził na  blacie z umywalką. Moje dłonie puściły jego luki i załapały jego top. Harry złapał je i położył sobie na szyję, powstrzymując mnie od zdjęcia jego koszulki.

-Nie chcę tego robić w łazience w studiu - wymamrotał w moją skórę.

-Masz rację, nie będziesz.

Oboje z Harry'm spojrzeliśmy na drzwi skąd pochodził głos. Z trudem łapaliśmy oddech. Carter opierał się o drzwi, wyglądał na cholernie wkurwionego.

Szybko rozłączyliśmy nasze ciała. Zeskoczyłam na ziemię. Uśmiechnęłam się nerwowo. Carter patrzył na nas z obrzydzeniem.

-Carter, hej- Harry zachichotał nerwowo.

-Co do cholery się tutaj dzieje?- warknął na nas.

-Nic się nie wydarzyło. J..ja- Harry jąkał się próbując znaleźć odpowiednie słowa.

-Harry, na prawdę chcesz zaprzeczać? Widział nas, odpuść. - Przeczesał włosy pałacami z frustracji. Niecierpliwe stukałam paznokciami w blat, czekając aż Carter wymyśli jakaś sensowną odpowiedź.

-Jak długo już to trwa?- wyszeptał, zamykając drzwi aby nikt inny tego nie usłyszał.

-N..nie wiem, mmoże kilka tyggodni- wyjąkałam.

Carter spojrzał na nas ze złością na twarzy i przypomniał nam o zasadach panujących w studiu. Jedną z nich było, aby nie zdradzać innych z nowymi tancerzami. Kontynuował swój wykład na temat regulaminu, chociaż praktycznie wszystko to znałam, bo sama to napisałam.

-I Sam, jesteś z Aaronem. Jesteście zaręczeni- prychnął.

-I jesteś w ciąży- Harry zachichotał. Spojrzałam na niego i walnęłam go w ramię. Carter był zniesmaczony.

-Jesteś w ciąży?!

-Nie, nie jestem- westchnęłam.- Ale Aaron myśli, że jestem- dodałam. Bawiłam się swoimi palcami patrząc na podłogę. Byłam zażenowana.

-Co chcesz z tym zrobić? No wiesz, z nami.- Harry zapytał zmieniając temat.

-Muszę o tym porozmawiać z Sam- Carter warknął.

-Ze mną też- Harry stwierdził wkurzony.

-Harry, po prostu pozwól mi z nim pogadać- wymamrotałam.

-Okay - wyszedł i zamknął za sobą drzwi.

Carter westchnął głęboko i oparł się o umywalkę obok mnie. Złapał moją dłoń i zaczął kreślić kółka na moim nadgarstku.

-Harry ciebie słucha- wymamrotał.

-Co?- zapytałam zdziwiona patrząc na niego.

-Robi to co mu karzesz, z nikim innym tak nie postępuję.

-Jesteśmy tylko dobrymi przyjaciółmi, on nie chcę przejść na moją złą stronę- wymamrotałam.

-Wydaje się, że jesteście czym więcej niż tylko przyjaciółmi- wyszeptał. Nie chciał złapać ze mną kontaktu wzrokowego. Trzymał tylko moje dłonie w przyjacielskim geście.

-To skomplikowane- zachichotałam nerwowo. Carter pociągnął moje ręce, tak jakby chciał abym na niego spojrzała. Podniosłam głowę i uśmiechnęłam się lekko.

-Nie możesz być z Harry'm.- wyszeptał. Wzdrygnęłam się na jego słowa, nie chciałam ich słyszeć.

-Nie możesz mi mówić co mogę robić- odpyskowałam. Pokręcił głową rozczarowany.

-Jest zbyt niebezpieczny, Sam.

-Tak jak ja, ale to go nie nie powstrzyma- powiedziałam w obronie.

-Gdybyśmy nie ćwiczyli do głównych zawodów tanecznych, powiedziałbym mu, żeby odszedł. Bardzo bym chciał to zrobić. Martwię się o ciebie kiedy z nim jesteś. Wiem, że prędzej czy później straci nas sobą panowanie przy tobie.- wymamrotał.

Znowu się wzdrygnęłam. Wiedziałam, że Harry nigdy nie podniósłby na mnie ręki.

-On taki nie jest, Carter- powiedziałam w obronie.

-Rozmawiałam o nim z jego siostrą zeszłej nocy- ucichł. - On jest szalony- wyszeptał.

***HARRY***

O czym do kurwy nędzy oni tam gadają. Nic nie mogę usłyszeć. Przyłożyłem ucho do drzwi, aby czegoś się dowiedzieć. Odsunąłem się i ze złości kopnąłem w drzwi. Usłyszałem donośny krzyk który wydała Sam zaraz po dość mocnym kopnięciu.

-Kurwa- powiedziałem cicho i szybko odsunąłem się do łazienki, żeby nie wiedzieli, że to ja.

Pamiętałem, że po drugiej stronie jest okno, które prowadzi do łazienki, dzięki czemu będę mógł podsłuchać ich rozmowy. Poszedłem do drzwi i szybko wymknąłem się na zewnątrz. Pobiegłem do okna po drugiej stronie budynku. Złapałem się parapetu i podciągnąłem się na wysokość okna. Kiedy już się wspiąłem przyłożyłem ucho do szyby. Cieszyłem się, że roleta jest zasłonięta, bo pewnie miałbym wielkie kłopoty.

-Nie zabronię ci rozmawiać z nim, po prostu cię ostrzegam. Naprawdę Sam, bądź ostrożna.- Carter powiedział łagodnie.

-Znam swoje granice Carter- odpyskowała.

-teraz kiedy ci powiedziałam do czego jest zdolny, mam nadzieję, że jesteś bardziej świadoma do czego on jest zdolny- powiedział przez zaciśnięte zęby.

Co on miał na myśli?

-Będę ostrożna- wyszeptała.

-Kochasz go?

Kurwa mać, w końcu dowiem się prawdziwej odpowiedzi.

-Obawiam się, że tak- powiedziała zmartwiona.

O mój Boże, Sam mnie kocha? Nie, ona powiedziała, że boi się o tym myśleć? To nie ma sensu. Ona nie może mnie kochać. Wiem, że ją skrzywdzę. Jestem wielkim pojebańcem.

-Ale wiesz, że on cię jakoś skrzywdzi?- Carter wyszeptał.

Oh zamknij się!

-Nie ważne co się stanie, nie zawiodę się na Harry'm. Mogę go zmienić.- powiedziała z nadzieją.

Oh Sam, za dużo ludzi próbowało to zrobić. Nie uda ci się.

-Sam, to jest ostatnia rzecz jaką ci powiem, pewnego dnia on podniesie na ciebie rękę, a ty będziesz wszystkiego żałowała- ostrzegł ją.

Nie mogłem się powstrzymać. Z pod moich powiek uciekła jedna łza. Oni rozmawiali o mnie, robili ze mnie potwora.

***SAM***

Po intensywnej rozmowie z Carterem w końcu dowiedziałam się prawdy o Harry'm. Musiałam przyznać, że byłam w szoku. Ale mowy żadnej nie ma, że go zostawię.I tak jak już mówiłam, chyba go kocham. Kiedy wróciłam do studia Harry i reszta grupy zaczęli robić rozgrzewkę. Spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami o podbiegł do mnie. Automatycznie zrobiłam krok w tył ze strachu. Po tym co powiedział mi Carter, nie mogłam się z nim przytulać czy coś, na prawdę mnie przerażał. Ale powinnam się rozluźnić, wiem że on mnie nie skrzywdzi.

-Co się dzieje?- zapytał zmieszany.

-N..nic- wyjąkałam kładąc dłoń na jego ramieniu i ściskając go zapewniająco. Pogłaskał mój policzek i pocałował w czoło. Usłyszeliśmy lekkie kaszlnięcie Cartera.

-Słuchajcie, wiem że już nie jesteście sekretem, ale róbcie to w swoim czasie- lekko się zaśmiał.

Puściłam Harry'ego i obydwoje się uśmiechnęliśmy. Dołączyliśmy do grupy.

-Musimy pomyśleć nad piosenką, którą Sam i Harry mogą zatańczyć w drugiej części zawodów- ogłosił Carter.

-Black and Gold- krzyknął Harry. Szybko się zarumieniłam. Doskonale wiedział, że przy tej piosence ja i Harry zrobiliśmy to po raz pierwszy.

-To jest za wolne- odpowiedział Carter.

Wszyscy wykrzykiwali różne tytuły piosenek, ale nic nie przypadło Carterowi do gustu. Postanowiłam sama pomyśleć na wyborem. Przypomniała mi się ostatnia piosenka, jaką śpiewała Pink. Kiedy to usłyszałam od razu chciałam ułożyć do tego taniec. Chyba nazywała się 'Try".

-A może "Try"- zapytałam Cartera.

-Czy nie jest za wolna?- zapytał zmartwiony.

-Ostatecznie możemy 'spróbować'- zachichotałam. (Try po angielsku znaczy próbować ;))

-Wiem, co robisz Sam- Carter się uśmiechnął.

-Jestem po prostu kreatywną osobą. To przychodzi z natury. - odpowiedziałam z akcentem, który jest trudny do opisania w słowach.

Carter zaśmiał się do siebie po czym skupił uwagę wszystkich zebranych.

-Słuchajcie, Sam i Harry spróbują 'Try". Ale najpierw muszą poćwiczyć "No church in the wild'!

Harry uśmiechnął się po czym podszedł do mnie i klepnął mnie w tyłek.

-Hmm, muszę się o ciebie ocierać- powiedział kusząco.

***

-Muszę przyznać, że nasz nowy taniec jest niesamowity! - Harry wymamrotał kiedy leżeliśmy u niego na sofie w jego małym mieszkaniu. Po skończonym treningu Harry zapytał się czy nie chciałabym do niego wpaść, oczywiście nie mogłam odmówić tej oferty.

-Taa, ponieważ wszystko co mogliśmy zrobić to 'próbować'- zażartowałam.

-Serio, ten żart był śmieszny przy pierwszych dziesięciu razach, nie teraz- uśmiechnął się.

-Wiem. Ale to cię wkurza- wyszeptałam do jego ucha.

Uśmiech Harry'ego powoli zniknął z jego twarzy i zamienił się w zmarszczenie brwi. Wyglądał jakby chciał o czym porozmawiać. Miałam takie uczucie.

-Co powiedział ci Carter?- zapytał ze zmartwieniem w głosie.

Nie byłam pewna czy powiedzieć mu wszystko ze szczegółami czego się dowiedziałam. Pewnie byłby zawstydzony, że ja wiem. Znaczy, to jest trochę straszne co on zrobił.

-Powiedział mi o tym co zrobiłeś kiedy miałeś piętnaście lat- usłyszałam jak Harry przełyka ślinę.

-Jak on się dowiedział?- zapytał zdziwiony. Szybko stanął na nogi i zaczął chodzić w tą i z powrotem. Na jego twarzy nie można było odczytać żadnych emocji.

-Gemma mu powiedziała- odpowiedziałam.

-Czekaj, co dokładnie ci powiedział?- bał się, że zmienię o nim zdanie po tym czego się dowiedziałam.

-Wdałeś się w bójkę- wyszeptałam.

-I?- zapytał patrząc się na mnie.

-Uszkodziłeś mu mózg- wzdrygnęłam się na myśl Harry'ego w walce.

-Sam, przestań proszę. Nie mów o tym. Już wiem, że o wszystkim się dowiedziałaś.- błagał.

-A ty wykręciłeś się od tego, bo kiedy chłopak się rano obudził niczego nie pamiętał- powiedziałam ze złością w głosie.

 -To było dawno temu- powiedział nerwowo i podszedł do mnie, łapiąc moje ręce i wtulając mnie w siebie. Pocałował mnie w policzki, próbując przypomnieć mi jak delikatny był przy mnie. Nie odpowiedziałam na jego zachowanie.

-Proszę, nie myśl o mnie w ten sposób. Nigdy nie zrobiłbym tego czegoś jeszcze raz. - zachichotał nerwowo a jego oczy wypełniły się bezsensownymi łzami.

-Nie myślę o tobie jak o groźnej osobie. Po prostu boję się, gdybyś mnie źle zrozumiał- przyznałam. Harry przytulił mnie mocniej.

-Nigdy bym cię nie skrzywdził- odpowiedział. Mogłam wyczuć jak pod moimi powiekami zbierają się łzy. Czułam, że Harry mówi te słowa prosto z serca.

-Wiem- podniosłam delikatnie jego głowę aby na mnie spojrzał. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i złożyłam pocałunek na jego ustach.

Nie, nie mogę całować. Nie chcę go kochać. On nie odwzajemnia mojej miłości i jest z tego zadowolony. On troszczy się o mnie tylko jak o przyjaciela.

-Nie Harry- wyszeptałam w jego usta.

-Sam, potrzebuję cię- jęknął lekko i pogłaskał mnie po włosach.

Zaprowadził mnie do swojego łóżka i posadził na jego krawędzi a sam klęknął przede mną. Ciągle protestowałam, nie chciałam pogłębiać moich uczuć do Harry'ego, ale on to strasznie utrudniał. Harry złapał moją dłoń i ucałował każdą kosteczkę, a potem przeniósł delikatne pocałunki na opuszki moich palców. jest taki słodki. Czasami na prawdę jest taki powolny i delikatny.

-Harry, przestań- powiedział kiedy ostrzegło mnie moje serce. Wstał nie spuszczając ze mnie wzroku i usiadł na krawędzi łóżka obok mnie. Pogłaskał dłonią mój policzek i przywarł ustami do mojej szyi.

 -Nie..- wyszeptałam na tyle głośno, że tylko ja to usłyszałam.

-Kochanie, pozwól że się tobą zaopiekuję- wymamrotał w moją skórę. Jego usta znów powędrowały do moich. Otworzył delikatnie usta.

-Pozwól mi się z tobą kochać.

te delikatne słowa, które wypowiedział sprawiły, że już nie protestowałam...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Krótka wiadomość dla czytelników Friend Zoning : Autorka napisała na wattpadzie, że już wróciła do pisana i skupia się na (niestety) ostatnim ale za to bardzo długim rozdziale.

Mam takie małe pytanko :) Czy wszystkie czytelniczki tego bloga mieszkają w Polsce? :)

8 komentarzy:

  1. Jak to możliwe tylko 11 rozdziałów to jest najlepsze opowiadanie jakie czytam nie chce aby się kończyło. : ((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Friend Zoning to inne opowiadanie, to jest Unhealthy Love i o ile mi wiadomo jeszcze na szczęście się nie kończy :)
      Na razie nie musimy się martwić :)

      Usuń
    2. Unhealthy Love jeszcze się nie kończy :) Autorka innego opowiadania pdt Friend Zoning (http://friend-zoning-tlumaczenie.blogspot.com/ , również je tłumaczę) napisała, że wróciła do pisania :)

      Usuń
  2. Zapomniałam napisać: rozdział świetny :3
    Dziękuję wspaniałej tłumaczce za tłumaczenie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. W sprawie Friend Zoning to szkoda że będzie ostatni rozdział ponieważ to mój ulubiony ff. Mam do ciebie małą prośbę: jak przetlumaczysz ostatni rozdział FZ to napisz o tym na tym blogu ;) - DynaHope1DEF

    OdpowiedzUsuń
  4. jejka jak ja kocham to opowiadanie!!!!! i tak niestety Polska!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam to opowiadanie, mam nadzieje, że będą razem ;) ! Wielkie dzięki za tlumaczenie, jesteś wielka ! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń

1 KOMENTARZ = 1 UŚMIECH TŁUMACZKI