-Już jadę- Harry wymamrotał po drugiej stronie słuchawki- O nic się nie martw kochanie, wymyślimy razem jakiś plan na zerwanie- Harry powiedział z nutką humoru w głosie. Opowiedziałam mu i planach weselnych i na temat dziecka, które były poruszane przez moich rodziców przy śniadaniu. To mnie piekielnie wystraszyło, cieszyłam się że mam wsparcie z Harry'm.
-Tak długo jak to się nie zakończy walką ze mną będzie wszystko dobrze- Szybko spojrzałam na ekran telefon żeby zobaczyć godzinę i z powrotem przyłożyłam urządzenie do ucha. Jest 17:00, spędziłam za dużo czasu z rodzicami.
-Ja?Walczyć? Nigdy- odpowiedział sarkastycznie. Przewróciłam oczami. Znam Harry'ego i wiem że może użyć przemocy.
-Pośpiesz się, tęsknię za tobą.
-To jest jedna z tych tandetnych rzeczy których nie chcę słyszeć o ciebie, Pani Black.- Harry zażartował.
-Przepraszam, ale pośpiesz się zamarzam- marudziłam. Stałam sama na dworze, Aaron myślałam że już dawno poszłam, ale musiałam mu to powiedzieć żeby nie podejrzewał, że jadę gdzieś z Harry'm. On ciągle myślała, że siedzę u Frankie. Pomimo, że jest prawnikiem jest strasznie naiwny. Z daleko mogłam dostrzec Toyotę Avensis Harry'ego, ciągle rozmawiając przez telefon.
-Nie wolno rozmawiać za kierownicą Panie Styles- skarciłam go.
-Ok, okay- stwierdził.
Harry się rozłączył. Westchnęłam z frustracji. Czasami jest taki wkurzający. Wkrótce jego samochód stanął za mną. Spojrzałam na chłopaka, wyglądał raczej gorąco. Z tego co mogłam zobaczyć, miał na sobie granatową marynarkę, biały T-shirt i czarne obcisłe jeansy. Dla zmiany fryzury, nie miał beanie, jego włosy uczesany były w artystyczny nieład.
-Fajnie wyglądasz- powiedziałam i wsiadłam do samochodu.
-Wiem - stwierdził. Nie podziękował za mój komplement, to było trochę niegrzeczne z jego strony.
-Wydajesz się być nadmiernie pewny siebie- wymamrotałam do samej siebie. Harry spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Złapał moją dłoń i przysunął ja sobie do ust. Złożył na niej długi słodki pocałunek i ją puścił.
-Zrobiłem zakupy kiedy ciebie nie było- wymamrotał z uśmieszkiem na ustach- Kupiłem ubrania i inne rzeczy- Harry wyjechał na główną drogę. Na skrzyżowaniu wybrał inną drogę niż dotychczas.
-Gdzie jedziemy?- zapytałam zmieszana.
-Wyglądasz bardzo ładnie, Samantho- powiedział z uśmieszkiem.
-Odpowiedz na pytanie- zachichotałam.
-Są walentynki- wymamrotał- Nie sądziłaś, że po prostu pojedziemy do mojego mieszkania i będziemy się pieprzyć, czyż nie?
-Miałam taką nadzieję- odpowiedziałam. - Ale zaintrygowałeś mnie swoim planem.- Harry złapał moją dłoń, ale tym razem jej nie puścił. Uwielbiałam kiedy był słodki względem mnie, a teraz zabiera mnie gdzieś z okazji walentynek, jest uroczy.
-Wysłałaś mi zdjęcia- ogłosił nagle- Były gorące- zachichotałam na myśl mojego wcześniejszego zachowania. Poczułam jak zalewa mnie fala pewności siebie, normalnie nie zrobiłabym czegoś takiego.
-Wiem- powiedziałam- Nie wiem co mnie naszło.
-Mój fiut- Harry się uśmiechnął - Dziś wieczorem.
Czemu kocham tego mężczyznę?
-Nie mogę sie doczekać- odpowiedziałam sarkastycznie z uśmieszkiem na ustach i puściłam mu oczko.
***
-Jesteśmy- Harry bąknął.Wyszedł z samochodu i podbiegł do mojej strony i otworzył mi drzwi. To była jedna z tych rzeczy, które robił, która sprawiała że chce mi się zemdleć. Pomimo tego, że Harry jest największym chujem jakiego można spotkać, jest grzeczny. Kiedy pomógł mi wysiąść z samochodu, owinął ramię na mojej talii/ Byliśmy w centrum miasta. Harry prowadził mnie przez różne ulice aż w końcu dotarliśmy do TGI Friday's. Zachichotałam i oparłam głowę na jego ramieniu, on na prawdę musi lubi to miejsce.
-Kto ma dzisiaj urodziny?- zaśmiałam się kiedy weszliśmy do środka.
-Nikt. Ja dziś płacę za wszystko- powiedział dumnie kiedy podeszliśmy do lady. Musiałam przyznać, że byłam lekko zdziwiona postępowaniem Harry'ego.
-Rezerwacja dla Stylesa- Harry powiedział do kobiety za ladą. Nie była tą samą kelnerką, która obsługiwała nas kilka miesięcy temu.
-Okay, Chodźcie ze mną- Uśmiechnęłam się do nas ciepło i zaprowadziła nas do oddalonego stolika, dzięki czemu mieliśmy trochę więcej prywatności do rozmowy. Usiedliśmy i kobiety wręczyła nam menu.
-Wiecie co chcecie do picia czy mam przyjść później?- kelnerka zapytała się z uśmiechem. Spojrzałam na Harry'ego z podniesionymi brwiami kiedy czekałam aż coś powie.
-Um, wezmę wódkę martini- Harry odpowiedział z pół uśmiechem- Sam?
-Um, mogę poprosić o to samo?
-Pewnie, zaraz przyniosę napoje- odpowiedziała i oddaliła się od stolika. Harry spojrzał na mnie z uśmieszkiem na twarzy.
-Jesteś pewna, że zniesiesz wódkę martini, Sam?- zapytał podnosząc na mnie brwi. Zachichotałam z niedowierzaniem. On za mało ze mną pił, aby wiedzieć jaka jestem.
-Naprawdę Harry, sądzę że mogę- powiedziałam niewinnie.
-Założyłbym się z tobą, ale na nieszczęście to ja muszę nas odwieźć do domu, więc wypiję tylko jednego- uśmiechnął się do mnie.
***
-Miłego wieczoru- kelnerka krzyknęłam w naszą stronę kiedy skierowaliśmy się w stronę drzwi.
-Dzięki, tobie też skarbie- Harry się uśmiechnął i złapał mnie za rękę. Przytrzymał mi drzwi abym mogła wyjść. Wtuliłam się w jego ciało kiedy szliśmy zatłoczonymi ulicami Londynu aby odnaleźć samochód chłopaka. Otworzył mi drzwi do samochodu i kiedy wsiadłam szybko usiadł za kierownicą.
-Możesz prowadzić?- zapytałam zmartwiona.
-Wypiłem tylko jednego drinka- zaśmiał się, włożył kluczyki i wyjechał z parkingu. Jechaliśmy przez jakieś dziesięć minut. Jazda minęło szybko ze względu na interesującą rozmowę między mną a Harry'm. Zauważyłam, że ciągle nie zatrzymaliśmy pod jego mieszkaniem. Wydawało mi się, że staliśmy przed jakimś polem. Było ślicznie. Słońce dopiero zachodziło co dawało ciepłe uczucie. Chciałam to namalować.
-Gdzie jesteśmy?- wyszeptałam do Harry'ego.
-Chodź- zignorował moje pytanie. Sięgnął na tylne siedzenie i wyciągnął coś w rodzaju piknikowego koszyka. Uśmiechnął się i wyszedł z samochodu. Zaskakiwał mnie. Otworzył mi drzwi i wyszłam na zewnątrz. Złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę pola.
-Przychodziłem tu kiedy mały- Harry wybełkotał- Kiedy chciałem pomyśleć.
-Jest pięknie- Przyznałam.
-Tak, ty jesteś- Harry uśmiechnął się szeroko. Przewróciłam oczami na jego komplement.
-Koniec z tymi ckliwymi słowami, Harry- zaśmiałam się. Zatrzymaliśmy się kiedy dotarliśmy to całkiem miłego miejsca na łące. Harry wyjął z koszyka koc i położył go na ziemi razem z tuzinem świec. Romantyczny Harry jest słodki. Mogłabym się do tego przyzwyczaić.
-Usiądź- rozkazał. Zniżyłam się na koc. Nie zauważyłam, że moja pozycja daje Harry'emu podgląd pod moją sukienkę.
-Bielizna - Harry uśmiechnął się zanim usiadł obok mnie- Ciągle ją nosisz- Sięgnął do kieszeni i wyciągnął zapalniczkę, otworzył wieczku i ukazał się czerwony płomień. Zapalił wszystkie świeczki, które nas otaczały. teraz było jeszcze bardziej romantycznie.
-Chciałam ją mieć na sobie- uśmiechnęłam się szeroko- Dla ciebie.
-Chodź tutaj - Powiedział kusząco. Złapał mnie za talię i przyciągnął do siebie. Jego spragnione usta zaatakowały moje. To był pierwszy pocałunek od kilku dobrych godzin. Złapałam jego loki i jęknęłam mu w usta. Harry się odsunął, ale jeszcze raz cmoknął mnie w usta. próbowałam zmienić temat zanim moja uwodzicielska część mnie przejmie kontrolę. Chciałam poczekać na wieczór, nie chciałam aby coś wydarzyło się na łące.
-To jest niesamowite, Harry- złapałam jego rękę.
-To był oryginalny plan B na dzisiejszy wieczór- uśmiechnął się.
-Naprawdę? Jaki był plan A?-z zachichotałam.
-Cóż, wiem że lubisz Coldplay- zatrzymał się- Grali dzisiaj na festiwalu, próbowałem zdobyć bilety, ale wszystkie były wyprzedane- wybełkotał- Przepraszam.
Moje serce stało się cieplejsze. Jest dla mnie perfekcyjny, jestem taka szczęśliwa że go mam. A on myśli, że czasami nie jest wystarczająco dobry, myli się.
-Harry, to jest bardzo romantyczne- za pauzowałam próbując znaleźć odpowiednie słowa- Nie musiałeś przechodzić przez tyle problemów specjalnie dla mnie- zapewniłam go i pocałowałam jego policzek.
-próbowałem- Harry zażartował- Ostatecznie, plan B daje nam więcej prywatności- Uśmiechnął się pokazując ząbki. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął telefon.
-Czeko szukasz?- Zapytałam z chichotem.
-To jest plan B- Harry zachichotał. Z jego telefonu rozbrzmiała piosenka Coldplay. Zarumieniłam się.
-To jest nasza wersja koncertu Coldplay- Harry znowu zażartował.
-Jest niesamowita.
-Uwielbiam tą piosenkę- uśmiechnął się- Przypomnisz jak się nazywa?
-The Scientist- zachichotałam. Nagle, Harry wstał i wyciągnął do mnie rękę. Złapałam ją i również wstałam.
-Zatańcz ze mną- wyszeptał. Zarumieniłam sie na jego prośbę. Złapał moje ramię i zmarszczył brwi.
-Jesteś zimna- wymamrotał i szybko zdjął marynarkę kładąc ją na moich ramionach.
-Harry, jest w porządku- skłamałam. Było mi trochę chłodno.
-Chcę żebyś to założyła- odpowiedział z lekkim uśmiechem. Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową , a on głaskał mnie po włosach. Oparł brodę o moją głowę kiedy razem kołysaliśmy sie w rytm muzyki. Czasami całował mnie w czoło, były to perfekcyjne momenty.
-To nasza piosenka, kochanie- wyszeptał, pokiwałam głową zgadzając się. Kochałam ją.
-Ta piosenka jest idealna- wyszeptałam w jego klatkę.
-Idealna piosenka dla idealnej dziewczyny- uśmiechnął się.
-Wiele dla mnie znaczysz- pocałowałam jego klatkę.
-Tak bardzo cię kocham, kochanie- wymamrotał, mogłam wyczuć jego ciepły oddech na skórze.
-Ja ciebie też kocham.
Teraz byłam pewna moich słów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
:') zrobiło się tak romantycznie. Kiedy to tłumaczyłam uśmiech nie schodził mi z ust :) A co wy sądzicie o takiej wersji Harry'ego? :)
DZIĘKUJĘ ZA 4000 WEJŚĆ *.* JESTEŚCIE KOCHANI <3
Dziękuję za tłumaczenie <3
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita xx
Rozdział jest przesłodki i czuję niedosyt bo nie spodziewałam się że już się kończy :D
AKURAT RÓWNE 10 DNI OD WALENTYNEK ^.^
OdpowiedzUsuńJaki romantyczny rozdział *o* oby więcej takich - DynaHope1DEF
OdpowiedzUsuńOmg. Romantico !! Uroczy Harry kochane.
OdpowiedzUsuńo jejcia jak romantycznie!!! jejka!!!! mega a teraz ostry sex dla zmiany :D
OdpowiedzUsuńSuper xd
OdpowiedzUsuńSwietnie tlumaczysz
Nie moge sie doczekac nn :D
Świetne czekam na nn <3
OdpowiedzUsuń