-Właśnie rozmawiałem ze sędziami. - Wymamrotał Carter, gdy wchodził do garderoby. Wyglądał na zmartwionego co oczywiście nie było dobrym znakiem.
-I ? - Zapytałam z nadzieją, że tylko udaje smutnego by droczyć się z nami.
-Nie możesz zmienić partnerów. - Powiedział cicho sprawiając, że zajęczałam z frustracji.
-Przykro mi. - Wyszeptał Harry, kiedy usiadł na przeciwko nas, spojrzał na podłogę mówiąc. Był zbyt zawstydzony by nawiązać kontakt wzrokowy.
-Masz pięć minut. - Wymamrotał Carter przed udaniem się w stronę drzwi zostawiając mnie samą z Harry’m.
-Nie zrobiłem tego celowo. - Powiedział cicho, w końcu patrząc na mnie, kiedy usiadł na stołku.
-Nie mamy szans na wygraną Harry, - Powiedziałam i wstałam z mojego krzesła. - Nie musisz przepraszać.
Zaczęłam iść w stronę drzwi, nie chciałam się dużej użerać z Harry’m. Gdy otworzyłam drzwi poczułam ciepły dotyk z tyłu szyi. Jego ręka zbliżyła się do drzwi, powoli je zamykając. Chciał porozmawiać.
-Więc niech ten ostatni taniec będzie idealny. - Wyszeptał, odwróciłam się twarzą do niego, jego oczy były niemal czerwone.
-Odkąd cię nie ma moje ręce się pogorszyły, - Wyszeptał, jego głos był głęboki i ciepły kiedy mówił. - Wszystko co złe dzieje się, gdy ciebie nie ma.
-To nie jest fizycznie możliwe. - Wyszeptałam kiedy się do mnie zbliżył. Nie mogę uleczyć jego choroby, on zachowuje się głupio.
-Po trasie wracam do ciebie. - Powiedział mając to na myśli, kiedy na mnie spojrzał. Nieznacznie potrząsnęłam głową, nie chcę, żeby to robił. Nie może zostawić mnie na rok i oczekiwać, że będę na niego czekała. Muszę ruszyć naprzód z moim życiem.
-Harry to nie wystarczy, - Prawie płakałam. - Nie mogę czekać tak długo.
-Nie mogę cię stracić. - Powiedział wściekle i ujął moją twarz po czym delikatnie ją uniósł abym na niego spojrzała
-Dlaczego zmieniłeś zdanie ? - Zapytałam w irytacji. - Skąd wiesz, że znowu go nie zmienisz ?
-Ponieważ, gdy cie zostawiłem, - Wyszeptał. - Myślałem, że tak będzie lepiej, tak bardzo się myliłem.
-Nie mogę czekać roku. - Powiedziałam w obronie, gdy otworzyłam drzwi w jednym natychmiastowym ruchu, opuszczając go dużo bardziej wściekła, niż myślałam, że będę.
Kobieta dała nam sygnał, że to już to. Razem z Harrym spojrzeliśmy się na siebie przed wyjściem na scenę. Sędziowie nie wydawali się być pod wrażeniem widząc nas po naszej ostatniej potyczce. Kiedy zaczęła grać muzyka moje oczy były skupione na Harrym, wyglądał tak łagodnie i delikatnie. Jak może być odpowiedzialny za złamanie osobie takiej jak ja serca ?
Tańczyliśmy przez całą piosenkę bez żadnego błędu, Harry wyraźnie pokazywał swoje uczucia, myślę, że właśnie to sprawiało, że wszystko było dobrze. Starał się by było idealnie.
Kiedy piosenka się skończyła zeszliśmy dumnie ze sceny, Carter szczerzył zęby w uśmiechu, kiedy do niego podchodziliśmy.
-Wiecie, po tym tańcu, myślę, że macie szansę na wygraną.
Razem z Harrym zachichotaliśmy, miło było oglądać go tak podekscytowanego. Jeśli Carter się uśmiecha, wtedy wszyscy się uśmiechają, nie można się stać bardziej szczęśliwym niż on. Dlatego jest to taka wielka niespodzianka dla wszystkich, jeśli się zdenerwuje.
-Idę się przebrać. - Powiedziałam z drobnym uśmiechem, kiedy zaczęłam iść w stronę garderoby, Carter nie wahał się i odciągnął mnie na bok.
-Ogłaszają zwycięzców za jakieś 10 minut, zostań w koszulce. - Przypomniał mi. Westchnęłam i spojrzałam na Harry’ego, który również zaczął iść w stronę garderoby.
-Gdzie idziesz ? - Zapytałam głośno Harry’ego, gdy otworzył drzwi.
-Wykonać szybki telefon.
***
Ja i Harry staliśmy na scenie wraz z innymi tancerzami, moja ręka nerwowo trzymała jego, kiedy czekaliśmy na ogłoszenie zwycięscy. Pozostałe dwie pary stały pewne siebie, jebani idioci.
-Na trzecim miejscu …
Trzymałam rękę Harry’ego nawet mocniej, o mój Boże zaraz zwymiotuje.
-Starlight Studio’s !
Westchnęłam w uldze, o kurwa, nie jesteśmy ostatni. Harry uśmiechnął się do mnie uspokajająco, kiedy tłum wiwatował dla zdobywców 3 miejsca. Para otrzymała małe trofeum, wyglądali na szczęśliwych, ale ja wiedziałam, że chcą się załamać i płakać, byłam wcześniej w tej pozycji.
-Teraz zostały tylko dwie grupy. - Kobieta powiedziała przez mikrofon.
-Więc, na pierwszym miejscu..
To jest to, te pieniądze być może zmienią wszystko. Tak dużo może być ufundowane za 25,000 ₤. O mój pieprzony Boże.
-Riot !
Moja głowa była sparaliżowana. Wszystkie owacje były wymazane z mojej głowy, gdy spojrzałam na Harry’ego, jego ogromny uśmiech sprawił, że zaczęłam się śmiać, kiedy mnie przytulił. Jego oczy wpatrywały się w moje na sekundę, wziął głęboki oddech przed pochyleniem się w moją stronę dotykając lekko swoimi ustami moje.
-Proszę pani ?
Odsunęłam się, gdy zrozumiałam, że koło nas stoi mężczyzna z naszym trofeum i czekiem. Z wdzięcznością zabrałam je od niego mówiąc radosne ‚dziękuję’.
Nie mogę w to uwierzyć, znowu całowałam się z Harry’m. No kurwa.
Dumnie zeszliśmy ze sceny, Carter był pierwszy by mnie przytulić.
-Zrobiłaś to ! - Wykrzyczał, kiedy odsunął mnie od siebie z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Wiem ! - Powiedziałam z podnieceniem. Znowu wrócił szczęśliwy Carter. I zaskakująco, tym razem też Harry był szczęśliwy.
-I wy się całowaliście, - Carter się zaśmiał. - Co do kurwy ?
-Byłam zbyt szczęśliwa, żeby myśleć. - Powiedziałam z zażenowaniem, delikatnie się rumieniąc.
-Co macie zamiar zrobić z pieniędzmi ? - Harry zapytał mnie ze złośliwym uśmiechem zmieniając niezręczny temat.
-Idzie na studio. - Powiedziałam dumnie, powodując śmiech Harry’ego. Powoli zbliżył się do mnie przed zniżając usta do mojego ucha.
-Muszę z tobą porozmawiać.
Spojrzałam na Harry’ego ze zmarszczonymi brwiami, zawsze musi przemienić coś szczęśliwego w poważnego, prawda ? Pokiwałam głową, złapałam za ramię i zaprowadziłam do garderoby. Dzięki Bogu nikogo tam nie było, po spojrzeniu Harry’ego wnioskuje, że będzie się starał bym czekała na niego rok. Cóż, to się nie stanie.
-Mam plan. - Powiedział głosem trochę powyżej szeptu przed zamknięciem drzwi.
-Co ? - Zapytałam zdezorientowana. Czemu nigdy nie mówi jak normalna osoba ?
-Sam, kocham cię. - Powiedział mając to na myśli. Woah, to było trochę nie na miejscu.-I dlatego nie jadę w trasę.
Spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami, chciałam się uśmiechnąć, ale nie mogłam. Nie mógł odwołać światowej trasy dla mnie, ale cieszę się, że to zrobił. Czekaj, nie, nie mogę się cieszyć. Boże, już sama nie wiem.
-Co ? - Spytałam, nie wiem czemu Harry się uśmiechał.
-To nie jest warte utraty ciebie - Wyszeptał uspokajająco. - Dzwoniłem do nich wcześniej.
-Harry ty pieprzony idioto. - Westchnęłam powodując, że Harry zmarszczył brwi.
-Pamiętasz jak rozmawialiśmy o tym jak bardzo oboje nienawidzimy naszych żyć ? - Wymamrotał, jego spojrzenie mnie przerażało, jest na haju ? Ale pamiętam tą rozmowę, naprawdę nienawidzę mojego życia z Aaronem.
-Tak.
-Cóż możemy uciec od tego wszystkiego. - Powiedział szczęśliwie, kiedy jego ręce uścisnęły moje ramiona.
-Jak ? - Powiedziałam łamiącym się głosem.
-Chcę opuścić Londyn z tobą, Sam, - Wyszeptał. - Dziś
Jego zaskakujące oświadczenie zbiło mnie z tropu, o czym on gada ? Mówi teraz o czymś ważnym.
-Co ? - Wykrzyczałam. - Harry, przestań tak mówić.
-Chcę uciec od wszystkiego - Powiedział uparcie. - Taniec, kłótnie, Aarona, po prostu od wszystkiego.
-Harry to szaleństwo. - Przyznałam. Definitywnie postradał zmysły.
-Ja mam dużo pieniędzy, ty masz dużo pieniędzy, - Wyszeptał. - To może się udać.
-Te pieniądze są dla tancerzy. - Powiedziałam w proteście, który doprowadził go do szaleństwa.
-Przestań myśleć o innych ludziach i po prostu pomyśl o sobie ! - Wywrzeszczał. - Już wystarczająco dla nich zrobiłaś.
-Nie wiem Harry.
-Sam możesz uciec od Aarona - Przypomniał mi. - Możesz być ze mną.
-Wciąż chcesz być ze mną, prawda ? - Zapytał zmartwiony. Z tym pytaniem nie muszę się wahać.
-Oczywiście, że chcę.
-Jego uśmiech stał się złośliwy, przysunął mnie do siebie i agresywnie zaatakował moje usta. Moje ramiona owinęły jego szyję, kiedy się jego trzymałam. Tak bardzo za nim tęskniłam.
-Gdzie zamierzamy pojechać ? - Zapytałam, gdy odsunęłam się po pocałunku.
-Cheshire. - Odpowiedział zwyczajnie.
-Twoje rodzinne miasto. - Wyszeptałam w uświadomieniu, kiedy spojrzałam w jego zielone oczy.
-Nie będziemy się o nic musieli martwić, - Powiedział szczęśliwie - Ale jest jeden problem.
Bałam się usłyszeć o co chodzi, wiedziałam, że będzie duży. Mogłam to wywnioskować z jego głosu.
-Jaki ? - Zapytałam zmartwiona, sprawiając, że się zawahał przed mówieniem.
-Musimy załatwić pieniądze od Aarona. - Powiedział szeptem.
-Ukraść ?
-Tak.
Kradzież jest jedną z tych rzeczy, z którą nie czuję się dobrze. Harry z drugiej strony był zupełnie zdeterminowany do tego. Wiedziałam gdzie Aaron trzyma swoje karty kredytowe, nie powinno być problemu.
-Dobrze. - Wyszeptałam, powodując szeroki uśmiech Hary’rego.
-Policja będzie nas gonić. - Zażartował, Boże mam nadzieję, że żartował.
-To będzie znaczna komplikacja w naszych planach. - Odpowiedziałam sarkastycznie.
-Pójdziemy do więzienia - Uśmiechnął się ironicznie
-Z tobą pójdę wszędzie
-Wiem - Wyszeptał przed pochyleniem się do moich ust, delikatnie mnie całując, kiedy jego ręce owinęły mnie w psie.
-Lepiej już chodźmy, - Wymamrotał, gdy wycofał się z pocałunku. - Carter będzie zły.
***
Usiadłam koło Hary’ego w autobusie, gdy Frankie usnęła musimy przedyskutować sprawę trochę bardziej dokładnie niż wcześniej.
-Z jaką ilością pieniędzy wyjeżdżamy ? Zapytałam po cichu, by nie obudzić innych, którzy też spali.
-Ja mam oszczędności, Aaron ma oszczędności, ty masz 25,000 ₤ . - Powiedział z uśmiechem. Nie mówił tak poważnie jak ja.
-Musimy mysleć długoterminowo. - Przypomniałam mu.
-Mam około 17,000 oszczędności po łóżkiem. - Wyszeptał. - To moje pieniądze na czarną godzinę.
-W przybliżeniu, - Wyszeptałam. - Myślę, że Aaron ma ponad pół miliona na koncie.
-Kurwa. - Powiedział szeptem. Nie było tak, że możemy wziąć wszystko, to było by zbyt podejrzane.
-Powinniśmy wziąć około 65,000. - Zasugerowałam, Harry w odpowiedzi przytaknął.
-To wszystko wydaje się nierealne, prawda ? -Zapytał. Zabuczałam w zgodzie, przed oparciem głowy na jego klatce piersiowej. Czuje dziwne uczucie w brzuchu, nie wiem czy to motylki spowodowane byciem z Harrym, czy po prostu będę wymiotować.
-Mój kuzyn ma dom, w którym możemy zostać, - Wymamrotał. - Wierz czy nie, wyjechał na trzy miesięczne wakacje.
-Idealnie. - Wymamrotałam w jego klatkę piersiową.
-Ten plan zadziała kochanie. - Zapewniał mnie. Uwielbiałam, kiedy nazywał mnie ‚kochanie’, to naprawdę niesamowite uczucie, kiedy jesteś kochana przez chłopaka, który jest dla mnie idealny.
-Idź spać, to będzie długa podróż. - Wyszeptał do mojego ucha, kiedy zamykałam oczy z wyczerpania, klatka piersiowa może być teraz jak poduszka.
***
-Kochanie obudź się. - Harry wymamrotał do mnie, kiedy moje oczy otworzyły się szeroko, jego ciepły uśmiech uspokajał mnie.
-Która jest godzina ? - Zapytałam ziewając, kiedy wstałam. Zauważyłam, że stoimy zaparkowani pod studio, przespałam całą podróż.
-Już prawie 3.00. - Harry powiedział łagodnie, przed wstaniem ze swojego siedzenia i pomocą mi w zrobieniu tego samego. Wciąż w połowie spałam.
Oboje wymamrotaliśmy podziękowanie dla kierowcy, który się chętnie do nas uśmiechał, w pośpiechu wyskoczyliśmy z autobusu. Carter stał przed swoim samochodem, który był zaparkowany na parkingu, wyjęczał do siebie, kiedy do niego podeszłam.
-To ostatni raz kiedy wynajmuję autobus. - Wyjęczał, kiedy rozciągał swoją szyję. Podniosłam swoje ramiona przed objęciem nimi jego w pośpiechu. Nie zdawałam sobie sprawy, że to naprawdę może być ostatni raz, kiedy go widzę.
-Za co to przytulenie ? - Zapytał łagodnie.
-Po prostu bardzo cię kocham. - Wymamrotałam w jego ramię.
-Hej hej, - Powiedział spokojnie. - Co się dzieje ?
-Nic. - Wyszeptałam. - Muszę iść.
Odeszłam, .Szybko powiedziałam moje do wiedzenia do Frankie w drodze do Harry’ego, który stał przy samochodzie.
-To jest to. - Wymamrotał do mnie
***
Naszym ostatnim przystankiem był apartament Aarona, już byliśmy w mieszkaniu Harry’ego po jego rzeczy. Szybko pobiegłam na górę, wrzucając przypadkowe ubrania do walizki. Aaron spał jak dziecko, ani razu nawet się nie wzdrygnął. Powoli zakradłam się do jego nocnej szafki ,w której trzymał swój portfel. Równie dobrze mogę wziąć cały.
Zbiegłam na dół by zobaczyć Harry’ego, który przeszukiwał lodówkę. Złapał kilka produktów i podstępnie włożył je do jego torby.
-Czy zabieranie jedzenia jest konieczne ? - Zachichotałam, kiedy podeszłam do niego trzymając portfel w górze.
-Zabieramy jego portfel ? - Zapytał ze złośliwym uśmiechem. Kiwnęłam głową i przygryzłam usta, próbując powstrzymać chichot.
-I żebyś wiedziała, - Wymamrotał. - Zabieram tylko jedzenie, które lubię.
-Wydaje się to rozsądne. - Zażartowałam i pociągnęłam jego ramię jeszcze raz, przyciągając go do mnie.
-Musimy iść zanim się obudzi. - Wyszeptałam, Harry westchnął, wziął swoją torbę i podniósł moją walizę w drodze do wyjścia.
-Pozwól mi coś nieść. - Wyjęczałam, Harry potrząsnął głową w odpowiedzi.
-Nie.
Weszliśmy szybko do samochodu, wrzucając wszystkie nasze rzeczy do bagażnika jego samochodu. Nie mogę uwierzyć, że to robimy. Czy ja to przemyślałam ? Oczywiście, że tak i dalej to robię.
Harry był pierwszym, który wsiadł do samochodu, zamykając drzwi. Ja szybko poszłam na drugą stronę samochodu, pociągając na klamkę i otwierając moją stronę w jednym szybkim ruchu. Harry spojrzał na mnie ze zmartwieniem.
-Jesteś gotowa ? Bo po tym nie będzie powrotu. - Harry powiedział mi, kiedy wsiadłam do jego samochodu.
-Jestem gotowa. - Wyszeptałam z uspokajającym uśmiechem.
Gdybym tylko wiedziała, że te dwa słowa zmienią moje życie na zawsze.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam do przeczytania moich nowych krótkich tłumaczeń :)
http://www.wattpad.com/49777887-1953-t%C5%82umaczenie
Zajebisty rozdział już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów by zobaczyć jak ich życie się zmieniało :))))
OdpowiedzUsuńhskbgaafabagagagah Awwww....;*** CUDOWNY !!!
OdpowiedzUsuńUfff... juz myslalam ze sie nie pogodza... a jednak <33 czekalam na tooo . >.<
OdpowiedzUsuńNareszcie się pogodzili !!!!! Boję się jak ti się skończy..... - DynaHope1DEF
OdpowiedzUsuńkiedy nowy ? ;c
OdpowiedzUsuńDzisiaj <3
Usuń