wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 25 część 1


***DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ***

-Sam, twoja kąpiel jest gotowa.- Harry zawołam kiedy stałam w sypialni obok. Zasłaniał mnie ciasny, czarny, jedwabny szlafrok, ale już zaraz nie będzie częścią mojej garderoby.

Leniwie weszłam do łazienki. otworzyłam szerzej oczy, kiedy dostrzegłam romantycznie przygotowaną kąpiel. Było całkiem ciemno, jedyne światło pochodziło od świeczek. Nie mogłam nic poradzić na to, że się zarumienił. On przeszedł tyle kłopotów.

-Poprosiłam cię tylko, żebyś odkręcił kran- wymamrotałam próbując powstrzymać chichot na widok Harry'ego, który klęczał obok wanny i mieszał wodę w bąbelkami.

-Po prostu chciałem to zrobić, nie pytaj dlaczego.- uśmiechnął się do mnie. Zachichotałam kiedy pociągnąłem za pasek w szlafroku, rozchylając go. Harry mógł patrzeć na mój brzuch i środek klatki piersiowej.

-Nie powinieneś wpadać w tyle kłopotów- wymamrotałam z uśmiechem. Podniosłam włosy i spuściłam szlafrok na dół, sprawiając że oczy Harry'ego błądziły po moim ciele usatysfakcjonowane. - Traktujesz mnie jak księżniczkę- zażartowałam, na co Harry się wzdrygnął. Nie lubił kiedy używałam słodkich słówek, a księżniczka takim właśnie była.

Weszłam ostrożnie do wanny, upewniając się, że się nie poślizgnę i nie zawstydzę przed nim. Usiadłam i oparłam plecy o zimny marmur. Jedyne ciepło pochodziło od zagrzanej wody. To było takie relaksujące, będąc traktowanym przez swojego chłopaka w taki romantyczny sposób. Spojrzałam na Harry'ego, który klęknął obok mnie. Jego oczy skupiony były na moich, uśmiechał się do mnie ciepło, powodując że się zarumieniłam.

-Kocham cię- powiedział ledwo słyszalnym szeptem. Nie brzmiał przesadnie słodko.  Powiedział to szczerze.

-I ja kocham ciebie- odpowiedziałam, odwracając głowę w jego stronę, więc miałam lepszy widok. Sposób w jaki wesoło kołysał wodą, był słodki. Podziwiałam wszystko co robił.

-Wiesz, przeglądałem apartamenty w Cheshire.- zamilknął na chwilę, i skupił się na wodze, a zaraz potem położył delikatnie dłoń na moim brzuchu- Chcesz tu zamieszkać?

Zawahałam się, nie wiedziała czy Cheshire to miejsce dla mnie. Znaczy, to miłe miejsce, ale nie ma tu nic ekscytującego. To po prostu Cheshire. -Wolę Londyn.

-A-albo możemy zamieszkać gdzie indziej- zająknął się, próbując znaleźć odpowiednie słowa. Złapałam jego dłoń. Zrelaksował się pod moim dotykiem - Gdzie będziemy mogli uciec od twoich znajomych.

Zmarszczyłam lekko brwi na jego chrapliwy, ale spokojny ton głosu. Trochę za bardzo kontroluje mój gust. Uśmiechnęłam się nerwowo, spojrzałam na niego. Chyba nie wiem, jak źle to zabrzmiało.

-A co z przeniesieniem się do Hiszpanii?

Twarz Harry'ego była bez wyrazu, nie mogłam powiedzieć czy jest zadowolony czy nie. Zawahał się przez chwilę i odpowiedział.

-Na prawdę? Zamieszkać tam?- Zapytał wesoło. Uspokoiłam się kiedy zobaczyłam, że jest raczej podekscytowany.

-Cóż, legalnie jestem mieszkanką Hiszpanii, wiec nie będę miała żądnych problemów.- wymamrotałam, sprawiając, że chłopak uśmiechnął się jeszcze bardziej. - Ale jak dla mnie, nie wyglądasz jak Hiszpan.

-Łatwo mogę nauczyć się języka, prawda?- zasugerował, na co pokiwałam głową i mocniej złapałam jego dłoń, aby zwrócił na mnie uwagę, bo jego oczy wędrowały na moją klatkę.

-Przepraszam, trochę się rozproszyłem- uśmiechnął się i znowu spojrzał na mnie.

-Wiem. Powinieneś zacząć myśleć o pracy, to trochę skomplikowane- zachichotałam. Harry zmarszczył brwi i uśmiechnął się. Wiedział, że nie będzie tak łatwo.

-Jesteś teraz poważna? Na prawdę chcesz przeprowadzić się do Hiszpanii?- zapytał, sprawdzając mnie czy mówię to w 100% na serio.

-Sprawiłeś, że zaczęłam życie od nowa. teraz to ja chcę zmienić twoje życie - zażartowałam. Harry po raz kolejny się uśmiechnął.

-Co z moimi lekarstwami?- wymamrotałam, a jego twarz złagodniała. W jego głosie pojawiła się szczerość.

-Możesz jej kupić tam- powiedziałam ledwo słyszalnym szeptem, desperacko próbując aby się zgodził. Na prawdę podobał mi si,ę pomysł powrotu do Hiszpanii z Harry'm.

-Nie dostaniesz darmowej opieki zdrowotnej w Hiszpanii, jak zdobędę na to pieniądze?- odpowiedział, próbując mnie uświadomić.

-Może za kilka lat- wybełkotałam. Harry uśmiechnął się porozumiewawczo.

-Ufasz mi, prawda?- zapytał z uśmiechem na ustach. Pokiwałam głową i zachichotałam. Dlaczego miałabym mu nie ufać?

-Oczywiście, że ci ufam- powiedziałam uradowana, łącząc nasze dłonie w wodzie. - A ty mi ufasz?

-Całym życiem- powiedział kpiąco, ale wiedziałam co czuł tak naprawdę.

Spojrzałam na niego z podziwem. Pomimo że jest chłopcem, jest piękny. Nie wiem czemu nie jest modelem czy kimś innym. Z całą pewnością dostałby taką prace jeśli by tylko zechciał. Sposób w jaki beanie trzymała jego wszystkie loki był seksowny. Chciałam aby był teraz blisko mnie.

-Ta wanna jest okropnie wielka jak na jedną osobę- powiedziałam niewinnie, powodując że chłopaka uśmiechnął się znacząco i zachichotał. Zrozumiał wiadomość, w przeciwnym wypadku nie zacząłby się rozbierać.

Pożerałam go wzrokiem kiedy ściągał swoje bokserki. Odrzucił je na bok i wszedł do wanny. Posunęłam się trochę, aby wysoki i umięśniony chłopak miał więcej miejsca. Usiadłam mu między nogami, moje plecy stykały się z jego brzuchem i klatką, opuszkiem palca jeździł po mojej nodze, po czym nabrał wody ręką i mnie polał.

-Myjesz mnie?- zapytałam z uśmieszkiem.- Bo wiesz, mogę to zrobić sama.

-Chciałem mieć wymówkę, aby cię dotknąć- wymamrotał i potarł dłoń o mój brzuch, a następnie podniósł rękę do mojej klatki. - To nie brzmiało tak przerażająco w mojej głowie.

-Dotykaj mnie tak jak chcesz- zachichotałam i złapałam jego dłonie, które błąkały się po mojej klatce, położyłam je na swoich udach.

-Pochyl się, skarbie- powiedział ledwo słyszalnym szeptem, a jego dłoń opuściła moje udo i znalazła się na plecach. Zrobiłam to o co poprosił.

Poczułam jego nos na swoim nagim ramieniu, przejechał nim wzdłuż mojego kręgosłupa i zcałował całe moje plecy. To uczucie było nieziemskie, za buziaki Harry'ego można umrzeć. Zrelaksowałam się kiedy poczułam jego palce na swoim ramionach. Nie wiedziałam, że mogę być tak bardzo odurzona delikatnością. To było niemożliwe, aby wprowadzić kogoś w ten rodzaj transu przez sam delikatny dotyk.

-Proszę, nie chudnij już, kochanie- Harry wyszeptał, jakby mówił to do siebie. W jego głosie słyszałam smutek, kiedy dotknął palcami mojego widocznego kręgosłupa. Byłam zmęczona, mówieniem mi, że mam więcej jeść.Nie wiedziałam dlaczego tak chudnę. Może dlatego, że on dosłownie zmuszał mnie do brania kokainy. Moment, on mnie nie zmuszał. Ale miał na to duży wpływ.

-Próbuję- powiedział trochę zła. Harry złapał mnie i przysunął do siebie. Oparł się o marmur, a ja położyłam głowę na jego ramieniu i patrzyłam na sufit. Jego jedną rękę poczułam w swoich włosach, a drugą na przedramieniu. To było takie przyjemne uczucie.

-If i lay here, if i just lay here, would you lay with me and just forget the world? (Jeśli bym tu leżał, jeśli bym tu tylko leżał, czy położyłabyś się ze mną i po prostu zapomniała o świecie?) - zaśpiewał Harry, jego chrapliwy głos był uspakajający, czułam wibrację w jego klatce. Uwielbiałam kiedy śpiewał, robił to rzadko, ale słuchanie jego głosu było czymś wspaniałym. Byłam trochę zawiedziona kiedy jego głos był coraz cichszy, chciałam aby kontynuował śpiewanie.

-Zaśpiewasz następną linijkę?- zapytałam zamykając oczy i czekając na jego głos.

-Zaśpiewał tylko to, bo tekst pasuję do sytuacji- wymamrotał niezręcznie - Nawet nie znam reszty - zaśmiał się.

Westchnęłam do siebie i nagle wybuchłam śmiechem. Nie wiem czemu, ale ten moment był dla mnie bardzo zabawny. Chichot Harry'ego wskazywał, że on też uważał to za zabawną chwilę. - Z czego my się śmiejemy?- zapytał Harry.

-Nie wiem- zaśmiałam się jeszcze raz, a potem kaszlnęłam aby się uspokoić.

-Poleż ze mną jeszcze przez chwilę. Potrzebuję twojego ciała- powiedział Harry z łagodnością w jego głosie. Musiałam się zgodzić.

***

-Samantha, skarbie- Harry powiedział drwiąco, kiedy siedzieliśmy na brzegu łóżka w samej bieliźnie.- Czy podasz mi mój czarny sweter z walizki?

Pokiwałam głową i podeszłam do walizki, która leżała po mojej stronie łóżka, rozpięłam suwak i otworzyłam walizkę. Szukałam pośród różnych rzeczy, znalazłam między innymi bong Byłam trochę zaskoczona rzeczami, które były w jego walizce. Znalazła, paczki nicorette, małą torebkę z tytoniem, duży aparat Canon i jego portret malowany przeze mnie.

-Co zajmuję ci tyle czasu?- zachichotał. Podeszłam do łóżka z aparatem i portretem. Harry uśmiechnął się niezręcznie- Nie chciałem abyś to znalazła.

-Czemu wziąłeś aparat?- zachichotałam i podałam mu sprzęt.

***HARRY***

Czemu mam aparat? Kurwa, czemu wziąłem aparat?

-Chciałem być fotografem-zażartowałem i podszedłem do niej. Uśmiechnąłem się niewinnie i zabrałem aparat z jej rąk. Na jej ustach pojawił się grymas. -Z jaką specjalizacją, panie Styles?

-Pornografem- zadrwiłem, skupiając uwagę na dużym sprzęcie. Wcisnąłem kilka przycisków,a aparat był gotowy do robienia zdjęć. Miałem ochotę trochę się zabawić.

-Kochanie, tak bardzo mi szkoda, że nasze wszystkie wspomnienia spłonęły- wymamrotałem i spojrzałem na Sam. Śmiało mogła powiedzieć, że coś knuję.

-Co z tym zrobimy?- podeszła do mnie i cmoknęła mnie w usta, a następnie złapała moją dolną wargę między swoje zęby.

-Zdejmij swój biustonosz - wymamrotałem w jej usta i odsunąłem się. Sam była dość łatwa jeśli chodzi o te sprawy. Podniosła ręce do paska na swoich plecach, uniosła swoja klatkę, aby mieć łatwiejszy dostęp do pozbycia się koronkowego materiału.

Pożerałem ją wzrokiem kiedy materiał bezproblemowo upadł na ziemię. Pokusa aby zanurzyć swój nos w jej klatce była prawie bolesna. Boże, tak bardzo ją teraz pragnę. Położyłem ją na łóżku, uniosłem obiektyw nad jej piersiami i zrobiłem kilka zdjęć usatysfakcjonowany.-Uśmiech do kamery, skarbie- powiedziałem żartobliwie. Usiadła na łóżku i zaczęła skubać moją szyję.

Wstałem szybkim ruchem, ciągnąc ją za mną. Mocno złapałem za jej ramiona i oparłem ją o ścianę.

Otarłem się o jej tył swoim wybrzuszeniem, lewą ręką złapałem jej włosy pięścią. W drugiej trzymałem aparat aby móc uchwycić ten uwodzicielski moment. To zdjęcie byłoby idealne gdyby nie jej wystające kości, była dla mnie zbyt szczupła. Zawsze lubiłem za coś złapać.

Klęknąłem na kolanach, moja dłoń błądziła po jej ciele. Złapałem za materiał, który nie pozwalał oglądać jej ciała od tyłu. Ściągnąłem je do kostek. Na jej pośladkach zauważyłem siniaki. Odepchnąłem tą myśl na bok i znowu włączyłem aparat.

Zrobiłem kilka zdjęć jej nagiego tyłka, coraz bardziej mi się to podobało. Chciałem zrobić seksowne ujęcie. Podniosłem rękę, aby zrobić coś, co robiłem już wiele razy. Dałem jej wspaniałego klapsa, Sam jęknęła z bólu - Jezu Harry..

Ignorowałem jej jęki i skupiłem się na jej tyłku. Duży ślad dłoni zaczął pojawiać się na pośladku, podniosłem aparat.Zrobiłem jedno, ostatnie zdjęciu, upewniając się, że moja dłoń jest widoczna i czysta jak dzień. Nie wiedziałem czemu to mnie tak satysfakcjonuje. Sama myśl o bezbronnej Sam sprawiała, że się nie kontrolowałem.

Wstałem zwinnym ruchem, wybrzuszenie w moich bokserkach uformowało się zanim Sam na mnie spojrzała. Była wkurzona- To na prawdę zabolało.

Zrobiłem kwaśną minę kiedy zauważyłem, że zadałem jej tyle bólu. Pożałowałem, gdy tylko spojrzałem w jej oczy. - Kochanie, przepraszam.

-Mogę się o coś spytać?- zapytała ostro, w jej głosie słyszalna była szczerość, patrzyła wszędzie tylko nie na mnie. Ale teraz nie miała już wyboru, przycisnąłem swoją klatkę do jej, aby skupiła się na mnie. Mogę powiedzieć, że byłem trochę rozczarowany kiedy mnie odepchnęła.

- O co chcesz zapytać?- warknąłem. Wiedziałem, że to nie będzie miłe pytanie.

-Czemu lubisz mnie uderzać?- zapytała cichutko patrząc na podłogę. Smutek w jej głosie sprawiał, że prawie się załamałem - Czemu podoba ci się kiedy zadajesz mi taki rodzaj bólu?

-Ja n-nie wiem- wymamrotałem. Oh, ponieważ wiem kto jest pod kontrolą. Chcę abyś była zdyscyplinowana nawet gdy nie zrobiłaś nic złego.

-Czemu tak dobrze się czujesz kiedy zadajesz mi ból?- zapytała gniewnie, sprawiając że zmarszczyłem brwi zmieszany. Sądziłem, że jej się to podoba.

-Myślałam, że lubisz ten rodzaj zabawy, chciałaś abym dawał ci klapsy kiedy robiliśmy to pierwszy raz.- powiedziałam w obronie, sprawiając, że wzdrygnęła się na mój podniesiony ton. O Boże, nie chcę jej zasmucać w ten sposób.

-Ostatnio, robisz to coraz mocniej- odpowiedziała, trzęsła jej się warga. - Nie widziałeś moich siniaków?

-Sam, jeśli chcesz abym przestał, przestanę. - powiedziałem zmieniając temat. Nie chciałem mówić, że widziałem wszystkie siniaki ale i tak dalej kontynuowałem klapsy. Spakowałaby się i wyjechała, a nie mogę na to pozwolić- Proszę , nie zostawiaj mnie.

-Przestań mówić takie rzeczy - powiedziała ledwo słyszalnym szeptem podchodząc do mnie z otwartymi ramionami, oplotła mój tors. - Po prostu obiecaj, że już nie będziesz mnie bił i jestem cała twoja.

- Już nigdy cię nie skrzywdzę- wyszeptałem. Mój głos się załamał, mocniej ją przytuliłem. Najgorszą rzeczą jest to, że nie potrafię powiedzieć, czy skłamałem czy mówiłem prawdę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zdecydowałam podzielić rozdział na dwie części, bo jest dość długi, ale obiecuję, że w drugiej części będzie gorąco ;) 

3 komentarze:

  1. Uwielbiam <33
    I czekam z niecierpliwością na kolejną część (ładnie ją zareklamowałaś :D )

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu jak ja kocham ro ff <3 Cudownie tlumaczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. czemu tak mało osób to komentuje? :c
    rozdział świetny xx

    OdpowiedzUsuń

1 KOMENTARZ = 1 UŚMIECH TŁUMACZKI