poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 12

Rozdział zawiera elementy erotyczne. Jeśli nie lubisz/nie możesz czytać takich fragmentów omiń rozdział. 
Uwaga: Przydadzą się husteczki!!

-Pozwól mi się z tobą kochać- Harry wymruczał łagodnym głosem do mojego ucha. Siedzieliśmy na brzegu jego ciepłego łóżka, ledwo dotykaliśmy pościeli. Ale nie czułam bez nich zimna, bo miałam Harry'ego, który mnie teraz głaskał.

-Kochanie- wyszeptał z pożądaniem- Czy wszystko jest okay?

Ciągle siedziałam kiedy Harry kontynuował wyrażanie swojej chęci w moją stronę, drażnił skórę na mojej szyi swoimi pełnymi różowymi ustami zanim spojrzał w moje oczy z niepokojem. Złączył brwi i złożył na moich ustach pewny pocałunek.

-Boisz się mnie?- zapytał z lekkim niepokojem w swoich oczach.

Czy on jest poważny? ja po prostu nie chcę jeszcze bardziej rozwijać moich popierdolonych uczuć do niego. Ale już nie chcę protestować, tak bardzo go pożądam. Pokręciłam głową zanim ją opuściłam na dół aby zacząć całować jego szyję. jego palce bawiły się moimi włosami. Odsunął się trochę abym mogła się położyć na łóżku. Położyłam się na plecach i pociągnęłam go za rękę aby mógł położyć się na mnie. Harry zdjął swoją koszulkę zanim dołączył do mnie.

-Chcę się kochać. Mogę być dla ciebie delikatny Sam.- wymruczał mi do ucha i złapał moją białą koszulkę i ściągnął mi ją przez głowę. Spuścił głowę i zaczął zostawiać całusy na moich piersiach, pojękiwałam lekko. Jego dłonie znalazły się na moich plecach i odpięły mój stanik, rzucając go na bok. Harry podniósł się aby mieć lepszy widok na moją klatkę bez koszulki. Jego oczy pociemniały a na usta wkradł się uśmieszek.

-Jesteś taka piękna- wyszeptał patrząc na mnie z podziwem. Podniosłam dłoń do moich ust, kiedy lekko zachichotałam na uwagę Harry'ego. Nie wyglądał na zadowolonego z mojego humoru.

-Co jest w tym śmiesznego?- Uśmiechnął się z podniesionymi brwiami. Szybko pokręciłam głową i złapał jego dłonie kładąc je na moich szortach i dając mu tym sygnał, aby je zdjął. Zaczął je boleśnie powoli ściągać. W końcu zdjął je ze mnie razem z moją bielizną. Zostałam kompletnie naga przed Harry'm.

-Kurwa, prezerwatywa.- Harry wymamrotał i wyjął z szuflady nocnego stolika kilka foliowych paczuszek. Wrócił do mnie i spojrzał się w moją stronę kładąc na moim brzuchu kilka rodzai kondomów.

-Ty wybierz- uśmiechnął się i podniósł jedną paczuszkę- Mamy smak bananowy, lubię banany.

Chichotałam kiedy Harry wymieniał różne rodzaje. Zdecydowałam się na jedną paczkę, która leżała na moim brzuchu. Podniosłam ją do oczu aby przeczytać.

-Miejcie fiestę- przeczytałam na głos- Co do cholery?

-Taa, kupiłem ją specjalnie dla ciebie. - powiedział z lekkim rumieńcem na twarzy. - Wcześniej mówiłaś, że jesteś w części Hiszpanką.

Zacisnęłam dłonie na ustach, aby zagłuszyć swój chichot. Czasami jest taki głupi, ale ciągle jest uroczy.

-Pomysłowe- zaśmiałam się i podałam mu folijkę- Użyjmy tej.

Harry wziął ode mnie foliowe opakowanie i zdjął swoje joggerki razem z bokserkami, odkrywając swoją erekcję. Odłożyłam resztę prezerwatyw na nocną szafkę, nie chciałam się kochać między nimi. Musiałam zagubić się we własnych myślach, bo nie zauważyłam kiedy Harry nałożył kondom. Pociągnęłam prześcieradła zanim Harry położył się na mnie. Oparł swoje spocone czoło o moje, czułam jego ciepły oddech na swoich ustach.

-Wiem, że nie mieliśmy romantycznego startu, ale chcę być bardziej delikatnie w stosunku do ciebie- zaszemrał w moje usta - Jesteś kimś więcej, niż osobą do pieprzenia- moje serce zalała fala ciepła na te słowa, chciał być bardziej delikatny. Podniosłam dłonie do jego twarzy, odsunęłam wilgotne loki z jego czoła. Uśmiechnęłam się słabo do niego i przycisnęłam swoje usta do jego. Wsunęłam swój język, jedną ręką trzymałam jego policzek, a drugą złapałam jego loki. Całowaliśmy się namiętnie przez co mogło się wydawać godzinami, to było fantastyczne, to było boskie. Harry odsunął się powoli, 'dziobiąc' mnie jeszcze w usta.

-Normalnie nie jestem 'delikatny' z dziewczynami, więc jakoś musisz mnie ścierpieć- zachichotał i powoli się we mnie wsunął. Przygryzłam wargę próbując powstrzymać jęk. Nie udało się. Harry schował głowę w zagłębieniu mojej szyi, scałowując ją z każdym ruchem jaki robił. Był łagodny i wolny, poczułam przyjemność, kiedy w powietrzu słyszalne były krótkie jęki Harry'ego.

-Nigdy cię nie skrzywdzę- zapewnił mnie. To nie brzmiało tak jakby nawiązywał do seksu, to brzmiało tak jakby nawiązywał do czegoś innego, to czego co chciałam wiedzieć.

Złapałam dłoń Harry'ego i złączyłam ją ze swoją. Czułam jak jego ręka drży. Nie wiedziałam, czy to ze stresu czy już tak ma. Może jest jedną z osób, które trzęsą się kiedy się ruszają czy coś.

-Trzęsiesz się- wyszeptałam- Zrelaksuj się, Harry.

-Zawsze się trzęsę- wyszeptał w moją skórę. - Robię to od lat.

-Oh- tylko tyle zdołałam odpowiedzieć. Byłam we własnym świecie rozkoszy z Harry'm, skupiona na tym co powiedziałam. Poczułam jak  uczucie w moim brzuchu się zacieśnia, co sygnalizowało że prawie dochodzę.

-Hharry- wyjęczałam- Jestem blisko...

-Ja też- jęknął w moją skórę- Teraz- poinstruował mnie.

Harry przyspieszył tempo kiedy obydwoje dochodziliśmy, złapałam się ramion Harry'ego, aby powstrzymać, jęki, co mi się udało. Powoli zwalnialiśmy i zwalnialiśmy, aż Harry kompletnie się zatrzymał. Harry położył się na mnie próbując złapać oddech. Ja też chciałam uspokoić swój. Podniósł swoją głowę aby na mnie spojrzeć. Na swojej twarzy miał uroczy uśmiech.

-Hej- wyszeptał.

-Idź spać- zachichotałam.

Harry zszedł ze mnie i zdjął prezerwatywę ze swojego męstwa, zawiązał na supeł i wyrzucił ją do małego kosza w kształcie świnki, który stał przy łóżku. Uwielbiałam ten kosz, Powiedział, że siostra mu go kupiła wieki temu. Ale ja wiedziałam, że sam go kupił bo był słodki, ale on chciał się przyznać bo był za bardzo 'męski'. Harry położył się i przysunął mnie mocno do siebie. palcem rysował kółka na moim ramieniu. Spojrzałam na niego z podziwem, czasami może być taki cudowny.

-Idź spać- powtórzyłam. Podniosłam jego dłoń do swojej twarzy i położyłam na policzku. Lubiłam kiedy głaskał mnie po twarzy. To było magiczne uczucie. Przysunęłam się bliżej i oparłam czoło o jego. Jeszcze raz na mnie spojrzał i w końcu zamknął drzwi. Ucałowałam jego usta i sama poszłam spać. Spokojne pochrapywanie Harry'ego sprawiało, że zasypiałam szybciej.



-Dzień dobry - Harry uśmiechnął się.

Przybliżył się aby cmoknąć mnie w usta, zanim ja złapałam jego głowę pragnąc o więcej. Jego całusy z otwarta buzią były warte śmierci, były takie słodkie. Odsunął się i zmarszczył brwi. Spojrzał na mnie z poważnym wzrokiem.

-Harry, co się dzieję?- zapytałam zdziwiona.

-Muszę ci coś powiedzieć, ale ty na pewno będziesz zła jak to usłyszysz- wybełkotał pod nosem.

To brzmi jak jakaś ważna wiadomość. Czy zamierza mi powiedzieć, że mnie kocha? O Boże, ja nie jestem jeszcze gotowa. Ale jestem zadowolona, że on to zrobi pierwszy, Nie wiem co robić.

-Sam, ja..- przedłużał słowa które chciałam usłyszeć- Naprawdę muszę siku- szybko dokończył i rzucił się nagi w stronę łazienki.

Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam.

Nie, oczywiście że on mnie nie kocha. Dlaczego, ale dlaczego ja pozwoliłam mu się ze mną kochać, o ile można to tak nazwać. To było zwykłe pieprzenie, ale dla mnie było to jak miłość. Nie powinnam interesować się nastoletnimi chłopaka, bez względu na to jak słodcy czy opiekuńczy są. Bycie potrzebną jest niezrozumiałe, i dopiero teraz uświadomiłam sobie, że Harry'ego chuj interesuję. Jestem tylko do seksu. jestem taka głupia, że to robię, spotykam się z nastolatkiem kiedy w pustym domu czeka na mnie mój narzeczony. Niewiarygodnie niegrzeczny i arogancki narzeczony.

Postanowiłam, że już nie będę tego robiła, nie mogę. Pozbierałam swoje ubrania, które leżały porozrzucane po całym pokoju po ostatnim spotkaniu mnie i Harry'ego. Nie sądziłam, że mogę tak szybko się ubrać. Kiedy usłyszałam spuszczanie wody w łazience ruszyłam w stronę drzwi. Złapałam buty i szybko je założyłam aby móc wybiec. Kiedy wychodziłam zrobiłam najbardziej klasyczną rzecz, zaplątałam się na własnych nogach i przewróciłam się. Musiałam przyznać, że upadek w wejściu na kolana bardzo boli.

-Kurwa!-krzyknęłam. Zwijając się z bólu próbowałam stanąć na własnych nogach. Złapałam się klamki i udało się.

-Sam? Słyszałem jak krzyczałaś, czy wszystko jest w porządku?

Odwróciłam głowę w stronę głosu, to oczywiście był Harry. Jego oczy rozszerzyły się kiedy zobaczył mnie w pełni ubraną stojącą w progu. On stał w samych bokserkach. Nie odrywaliśmy od siebie oczu.

-Gdzie idziesz?- zapytał, ignorując poprzednie pytanie.

-Do swojego domu- westchnęłam. Nie zamierzałam ukrywać, że wracam, chcę powiedzieć mu czystą prawdę, oprócz tego, że wychodzę bo go kocham. Harry zmarszczył brwi i zrobił krok w moją stronę. Między nami był widzialny dystans.

-Czemu idziesz teraz?Wracaj do łóżka- wyszeptał pokazując głową łóżko. Nie Harry, nie zamierzam z tobą spać ale mogę cię ogrzać, bo ty nie płacisz bo jesteś skąpym skurwysynem.

-To co robiliśmy to był błąd, Harry. Muszę wrócić do Aarona.- powiedziałam chłodno i odwróciłam się w stronę wyjścia.

-To był błąd?- zapytał niedowierzająco. -Czemu to mówisz?- prawie krzyczał.

-Ponieważ ty tylko mnie używasz, Harry- wymamrotałam- Po prostu pozwól mi odejść - Harry spokojnie słuchał moich ostrych słów. Nie wiedziałam, dlaczego wyglądał na tak zszokowanego, może dlatego, że sądził, że ja nie mam o niczym zielonego pojęcia.

-Sądzisz, że cię używam?- powiedział gniewnie- Czy ty do kurwy nędzy żartujesz?

-Nie, Harry. Zrozumiałam to zanim zdążyłeś zniszczyć moją relację z Aaronem- musiałam skłamać. Liczyłam, że on to on pierwszy zrujnuję tą relację, nie ja.

-Uwierz mi, ja chcę zniszczyć tą relację między wami. Wasza relacje jest niezdrowa- splunął.

-A nasza nie jest?- zdławiłam chichot z niedowierzeaniem. On mówi jakieś głupoty, ja pewnie też.

-Kochanie.

-Przestań mówić mi kochanie! - krzyknęłam ze złości. Normalnie kocham jak on tak mnie nazywa, ale nie teraz.

-Sam, jaki jest tego cel? Co sprawia, że mówisz ten cały stek bzdur?- prychnął. Zrobił krok do przodu, więc ja zrobiłam krok do tyłu...i walnęłam w drzwi.

-Jestem twoją zwykłą zabawką do pieprzenia, wiem to.- wyszeptałam- Nie musisz udawać, że jesteś zdziwiony.- zawahałam się zanim jeszcze dopowiedziałam kilka słów- Jak powiedziałam, jestem twoją zabawką do pieprzenia- powtórzyłam. Oddech Harry'ego przyspieszył, zacisnął pięści, ale zaraz rozluźnił uścisk, wiedział że boję się kiedy to robi. Spojrzałam na jego twarz i nie mogłam uwierzyć. On płakał. Brawo, Harry. Jesteś dobrym aktorem.

-Tak, powiedziałem ci całą historię mojego życia i wszystkie moje sekrety bo jesteś zwykłą zabawką do pieprzenia.- stwierdził ze złością w głosie- Zaprosiłem cię na obiad z moimi rodzicami, nie dlatego, że chciałem być z tobą, tylko dlatego, że jesteś zwykłą zabawką do pieprzenia- Z jego ust bez trudu wypadały kolejne sarkazmy- I wreszcie, zastanawiałem się nad odwykiem, aby przestać brać narkotyki, ponieważ moja zabawka do pieprzenia mi to powiedziała- splunął. Wpatrywał się we mnie intensywnie. Podniósł dłoń i wytarł łzy, które wypłakała podczas swojego monologu. Nie mogłam być teraz z nim, jego widok za bardzo mnie niepokoił. Chłopak, którego kocham oszalał, ale ciągle kłamał.

-Muszę iść- Harry westchnął z niedowierzaniem na mój protest- Nie musisz już przychodzić do studia, Carter cię zastąpi. Po prostu mnie zostaw. - wyszeptałam. Zamknęłam oczy aby powstrzymać łzy, ale to sprawiło, że jeszcze łatwiej poleciały. Otworzyłam drzwi i jeszcze raz spojrzałam na Harry'ego zanim wyszłam. Wyglądał jakby myślał nad tą jedną rzeczą, którą mógłby powiedzieć abym mogła zostać, albo kłócić się jeszcze bardziej.

-Cześć, Harry- wyszeptałam, zanim zrobiłam pierwszy krok na zewnątrz.

-Robisz to tylko dlatego bo mnie kochasz- wyszmerał- I dlatego, bo boisz się, że ja nie odwzajemniam twoich uczuć.

Odwróciłam się i spojrzałam na niego w całkowitym zszokowaniu. Jak on się dowiedział?

-Przepraszam?- prawie krzyknęłam.

-Nie jestem dobry w orientowaniu się czy ktoś mnie kocha czy nie - wymamrotał - Ale jestem dobry w zgadywaniu ciebie - powiedział intensywnie - Kochasz mnie.

-Nie mam zielonego pojęcia o czym mówisz- wymamrotałam szybko. Próbowałam brzmieć jak najbardziej przekonująco.

-No dalej Sam- zachichotał nerwowo - Wiesz, że mnie kochasz- Wiedział, że to jest złe, bardzo złe. Mogłam wyjść, albo przyznać się, czego nie robię za często.

-Wychodzę- wyszeptałam zanim skierowałam się w stronę drzwi po raz trzeci. Miałam nadzieję, że tym razem uda mi się wyjść, ale część mnie chciała tutaj zostać.

-Czemu po prostu nie możesz tego przyznać?- ryknął głośno- Odwróciłam się aby spojrzeć na niego, trzeci raz.

-Ponieważ ty nie odwzajemnisz moich uczuć!-  krzyknęłam a łzy same opuściły moje oczy. Szybko przyłożyłam dłoń do ust, nie chciałam tego mówić. teraz już nie mogłam udawać, wszystko przecież powiedziałam. Podniosłam wzrok na Harry'ego. Wyglądał jakby mu ulżyło. Albo jakby był szczęśliwy????

-Kochasz mnie- wyszeptał z lekkim uśmiechem zwycięstwa. Nie powiedział tego jak pytanie, bardziej jak oznajmienie.

-Tak- wymamrotałam. -Teraz, jeśli przeprosisz, wyjdę- Wyszeptałam, odwracając się do drzwi. Czułam się głupio, głupie uczucia. głupi Harry przez, którego mam te głupie uczucia, głupie serce, głu..

-Ja też cię kocham.

Jeszcze raz, odwróciłam się zdziwiona. Harry miał na twarzy wielki uśmiech, był dumny ze swoich słów.

-Nie, ty nie możesz- powiedziałam.

-Tak, mogę- uśmiechnął się i zrobił krok w moją stronę. Nie ruszyłam się, byłam za bardzo zszokowana.

-Harry, nie kłam- powiedziałam nerwowo kiedy on szedł w moją stronę.

-Czemu miałbym kłamać?- wyszeptał.

-Ponieważ ty mnie nie kochasz- stwierdziłam. Pociągnęłam nosem. Część mnie miała nadzieję, że on nie kłamie.

-Kochanie, czemu płaczesz?- zapytał słodko, kiedy stanął twarzą w twarz ze mną. Podniósł dłonie i wytarł łzy z moich policzków, zachichotał lekko.

-Nie musisz dla mnie płakać- wyszeptał.- Kocham cię, możemy zapomnieć o Aaronie.

-Jest za wcześnie Harry- wymamrotałam- Za szybko się w tobie zakochałam, nie rób tego samego. wymamrotałam- Ty mnie nie kochasz.

-Przestań mnie blokować- wydął usta.- To oczywiste, że cie kocham. Nigdy bym cie nie użył, skarbie. - powiedział i oparł czoło o moje.

-Nigdy nie byłeś taki słodki w stosunku do mnie- zachichotałam nerwowo i przysunęłam się troszkę.

-Nigdy wcześniej nie przyznałem, ze cię kocham. Zawsze miałem impuls, aby być taki dla ciebie- zachichotał cicho. Spojrzałam na niego z zachwytem kiedy on przysunął się do mnie.

 Przycisnął swoje usta do moich, nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Zrobił to, sprawił że w niego uwierzyłam, kocha mnie. Owinęłam ręce wokół jego szyi i przycisnęłam go bardziej. Odsunął się trochę i pocałował mój policzek. W jego policzkach pokazały się dołeczki.

-Czy teraz mi wierzysz?- nie mógł powstrzymać uśmiechu. Oczywiście, że mu wierzyłam.

-Tak- zachichotałam i znowu z moich oczu wypłynęły kolejne łzy. Harry uśmiechnął się szeroko. Kiedy zauważył, że płaczę podniósł dłoń i jeszcze raz wytarł moje łzy.

-Kochanie, nie płacz.- wydął usta.

-Płaczę bo jestem szczęśliwa, nie widzisz mojego uśmiechu- zachichotałam.Podniósł obie dłonie aby pogłaskać mnie po policzkach. Jeszcze raz spojrzał w moje oczy, był podekscytowany.

-Kocham cię- jeszcze raz złączył nasze usta.

W końcu go miałam, on miał mnie, czysta perfekcja.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Uhuhu ale sie porobiło :P
mam nadzieję, że zaszalejecie w komentarzach :)

7 komentarzy:

  1. Taaak! Harry kocha Sam! <3
    Awwxhsksmshxjjsb *.*
    Rozdział boski! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. popłakałam się jeju :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow!!!!!!! co sie dzieje!
    aoiwebdnwokn!!!!!!
    Harry powiedział że ją kocha!!!!
    Brak słów!

    OdpowiedzUsuń
  4. ojejku jakie to urocze xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Cuuuuuuuuudownie !!

    OdpowiedzUsuń
  6. NARESZCIE ! ! ! ! ! ! NAWET NIE WIESZ JAK SIĘ CIESZĘ ! ! ! ! ! ! HAMANTHA <3 - DynaHope1DEF

    OdpowiedzUsuń
  7. Aron ma spierdalac z jej życia raz na zawsze :D jestem taka szczęśliwa z nie cierpliwością czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń

1 KOMENTARZ = 1 UŚMIECH TŁUMACZKI